Renesans Vodka

Przez lata kojarzyła się coraz gorzej – z pijanym „ciemnym ludem”, wstecznictwem, zaprzeczeniem wszystkiego, co nowoczesne, z rozpijaniem narodu. To na jej barkach stało wino, kiedy sięgało po koronę w gastronomii. Ale dziś wódka odbudowuje pozycję i coraz częściej pojawia się na restauracyjnych stołach.

  Woda pomieszana z czystym spirytusem – oto czym jest wódka technicznie rzecz biorąc. I jako czysty alkohol może on przybierać z czasem rozmaite zabarwienia – nie tylko w sensie smakowym, lecz także kulturowym. Weźmy takie lata 50. W Polsce wódka uważana była za narzędzie zagłady ludzi, a kampanię przeciwko niej wytoczył chociażby „Przekrój”. Ale w USA mniej więcej w tym samym czasie Smirnoff pojawił się jako nowoczesna alternatywa dla „dziadkowych” brązowych alkoholi i delektowali się nią nowocześni nowojorczycy. 

Swego nie znacie

Później to właśnie na Zachodzie okazało się, że wódka ma trudne do przezwyciężenia wady – i czystość należy właśnie do nich. Z czasem zaczęła znikać z barów, zwłaszcza koktajlowych, bo posmak etanolu stosunkowo trudno w niej zamaskować, a on sam nikomu się szczególnie nie podobał. I znowu sytuacja odwróciła się – jak donosi The Daily Beast, wódka w barach jest znów sexy, dzięki recepturom takim jak Moscow Mule, powrót w bondowskim stylu Vodka Martini, więc wraca na regały barów takich, jak Employees Only, Please Don’t Tell czy Clover Club. W Polsce bariera była trudniejsza do przeskoczenia. Wódka była obecna zawsze, ale dużo się o niej nie mówiło, w każdej r