W poszukiwaniu własnego story

Gastronomia wykorzystuje emocje, dlatego to branża dla odważnych. Wygrywają ci, którzy nie boją się nieprzeciętności. Jak zatem wybić się na tle innych firm, miejsc i projektów? Oto kilka naszych sprawdzonych zasad.

  Panuje niesprawiedliwe przekonanie, że rynek HoReCa jest jeszcze niegotowy na „prawdziwe”, „strategiczne” działania PR-owe i marketingowe. Jest w tym ziarnko prawdy – z reguły dysponuje bowiem mniejszymi budżetami i zasobami ludzkimi. Z drugiej strony, to jednak na tyle wdzięczny temat, że dzięki dobrze zaplanowanym działaniom nakłady mogą być znacznie niższe niż przy niehorecowych klientach. Często nie ma tu miejsca na wielkie spoty czy reklamy prasowe. Jest za to przestrzeń na finezyjne wydarzenia, współpracę z markami, ale też miastami i stowarzyszeniami, zabawne wpisy w mediach społecznościowych, proste, ale prawdziwe filmy z komórki, smaczne zdjęcia i historie ludzi, które chwytają za serce. Mniejsze budżety nie oznaczają wcale mniejszych zasięgów. Do dyspozycji są po prostu inne narzędzia. Sposób myślenia – strategiczny, uporządkowany, nastawiony na efekty – pozostaje ten sam, co w wielkim biznesie. 

Myśl nieszablonowo

Jeśli ktoś pokusiłby się o analizę sposobu, w jaki piszą o sobie np. restauracje w całym kraju, to założę się o obiad w jednej z nich, że większość kładzie nacisk na lokalność i doskonałą jakość produktu, sezonowość, współpracę z regionalnymi, sprawdzonymi dostawcami, nowoczesne zaplecze kuchenne, a ostatnio także nurty zero waste i comfort food. Czy są to cechy wyróżniające, na których można dziś opierać komunikację marki? Jak dla mnie, to raczej must have, bez którego trudno prowadzić dziś dobry biznes. Warto szukać własnej drogi, historii, którą nasi goście będą o nas opowiadać znad talerza, tego, co wywoła emocje i spowoduje, że ludzie będą się z nami utożsamiać. W ten sposób dotykamy modnego storytellingu. No dobrze, ale jak to zrobić? 

Przyjemność

Pierwszy przykład to mała, niepozorna pizzeria Przyjemność z Poznania, która właśnie świeżo eksplodowała w Warszawie. W czasach, kiedy na ka