Lipcowe ożywienie w gastronomii

Nastroje lepsze, ale koszty pracy doskwierają

Po kilku trudnych sezonach wreszcie powiało optymizmem – lipiec 2025 r. okazał się miesiącem poprawy nastrojów w branży HoReCa. W wielu regionach restauratorzy i hotelarze ocenili swoją sytuację zdecydowanie lepiej niż w poprzednich miesiącach.

GUS potwierdza: sektor zakwaterowania i gastronomii wyróżnia się na tle innych branż. Ale za tym promykiem słońca kryje się też cień – rosnące koszty pracy i obciążenia publiczne stanowi dla przedsiębiorców coraz poważniejszą barierę.

Gdzie widać poprawę, a gdzie nie
Najbardziej zadowoleni z lipca są przedsiębiorcy z Dolnego Śląska, Kujaw i Pomorza oraz Lubelszczyzny – tu wskaźniki koniunktury wyraźnie poszły w górę. Na drugim biegunie znalazły się Wielkopolska i Pomorze, gdzie nastroje mocno się pogorszyły. W ujęciu rocznym bilans wygląda lepiej – aż osiem województw korzystniej niż w lipcu rok wcześniej, a tylko dwa na minusie. Wzrosły też dane w ujęciu kwartalnym, a w ujęciu rocznym firmy spodziewają się dalszej poprawy w najbliższych miesiącach.

Koszty pracy – rosnący ciężar
Entuzjazm studzą jednak koszty zatrudnienia. Ponad 60 proc. przedsiębiorców wskazało je jako główną barierę działalności. Na Lubelszczyźnie, w Wielkopolsce i Małopolsce problem ten sygnalizuje już ponad dziewięć na 10 firm. Średnia pensja w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu wyniosła zaledwie 8,9 tys. zł brutto – o 9 proc. więcej niż rok wcześniej. To oznacza, że całkowite utrzymanie jednego etatu (wraz ze składkami, funduszami i innymi opłatami) przekracza dziś 10 tys. zł miesięcznie. A od stycznia 2026 r. minimalne wynagrodzenie znowu pójdzie w górę – do 4806 zł brutto. – Pracownik to dziś inwestycja z wysokim progiem wejścia. Nie każdy przedsiębiorca da radę go przeskoczyć – komentuje Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres. Badania tej firmy pokazują, że 43 proc. przedsiębiorców rezygnuje z zatrudnienia kandydata, jeśli oczekiwane wynagrodzenie przekracza ich budżet. Wyjście? Elastyczne podejście do spraw pracowniczych i długi okres ochrony kadra – z rosnącymi oczekiwaniami – jest głównym źródłem napięć finansowych.

Inne koszty, które podcinają skrzydła
Drugim miejscem wśród barier znalazły się wysokie obciążenia podatkowo-skałdowe, a trzecie zajęła niepewność gospodarcza. W 10 wskaźniki koniunktury wyraźnie poszły w górę. Na drugim biegunie znalazły się Wielkopolska i Pomorze, gdzie nastroje mocno się pogorszyły. Dopiero dalej znalazły się koszty komponentów i usług. Co ciekawe, mimo rozbieżności w Wielkopolsce badań w firmie niezadeklarowała, że działa bez poważnych barier.

Co dalej?
Choć lipiec przyniósł branży gastronomicznej powiew optymizmu, rosnące koszty pracy i energii przypominają, że łatwo nie będzie. Bez innowacyjnych rozwiązań w zarządzaniu personelem i budżetem wielu firmom trudno będzie utrzymać równowagę. – Na spadek kosztów zatrudnienia raczej nie ma co liczyć – podkreśla Maciołek. – Dlatego tak ważne jest, by restauratorzy i hotelarze szukali nowych strategii, które pozwolą im pogodzić oczekiwania pracowników z realiami finansowymi.