Bar na dwanaście butelek

Restauratorzy są z roku na rok coraz bardziej świadomi, że krótka i dobrze skonstruowana karta dań sprzedaje lepiej niż wybór od Sasa do Lasa i menu grube jak Odyseja. Ale czy potrafimy dobrze zastosować tę wiedzę do karty alkoholi?

rs-2014-04-33

Lokal wygląda obiecująco, więc menu czytam trochę dłużej. Do obiadu i tak zamówię wino, a przy rachunku espresso, ale studiuję wnikliwie całą kartę napojów, zatrzymując się szczególnie przy moich ulubionych — mocnych alkoholach. Ach, czegóż tam nie ma! Pięć podstawowych odmian bourbona znanej marki, dwie najbardziej znane marki szkockiej mieszanej, w tym jedna w trzech wariantach, kolejne trzy pozycje to metaxa — trzy-, pięcio- i siedmiogwiazdkowa… już mam zawroty głowy, a nie dotarłem jeszcze do ginu, rumu, o wódce nie mówiąc. Rozglądam się skonfundowany po sąsiednich stolikach. W całej restauracji nic mocniejszego nie pije NIKT.

Grzechy główne

Ile w Polsce jest takich restauracji? Na pęczki. Ich karty dań przemyślane są zazwyczaj dość szczegółowo, ale jeśli chodzi o alkohole, wygląda to jakby managerowie zachowywali się jak dziecko w sklepie z zabawkami: zamawiając u dostawcy właściwie wszystko, co się rzuci w oczy. Bo a nuż znajdzie swojego nabywcę. Powstają z tego karty alkoholi tworzone bez żadnej myśli przewodniej, żadnego profilu, często nawet żadnego celu. Menu we włoskiej restauracji akcentuje amerykańską whiskey, sprzedaż europejskich dań wspierana jest rozbudowaną ofertą tequili (przecież musi być i bianco, i reposado, i añejo!), restauracja z kuchnią polską… no, tu jest akurat najłatwiej, bo jednak wódka to wódka. Kultura picia mocnych alkoholi, zwłaszcza w knajpach, nie jest w Polsce zbyt rozwinięta, ale tak skomponowane karty z pewnością nie służą jej wychodzeniu z chorób wieku dziecięcego. Motywacja jest oczywiście zrozumiała: restauratorzy chcą wycisnąć z karty alkoholi każdy grosz, więc umieszczają w niej każdą rozpoznawalną nazwę gatunku, a w wypadku bardziej rozpoznawalnych kategorii — po kilka marek. Ale w takim podejściu kryje się kilka błędów.

rs-2014-04-34

Po pierwsze: ma się to nijak do wystroju/klimatu/profilu restauracji. Alkohole wszak równie silnie kojarzą się z ich krajami pochodzenia co potrawy. Im więcej Polacy jeżdżą, tym bardz [...]

Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.

Strefa prenumeratora

Wszyscy prenumeratorzy miesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).

Prenumerata RYNKU TURYSTYCZNEGO to:
  • Pewność, że otrzymasz wszystkie wydania miesięcznika prosto na biurko
  • Dostęp do pełnych zasobów portalu www.rynek-turystyczny.pl
  • (w tym archiwum dostępne wyłącznie dla prenumeratorów)
  • Rabat uzależniony od długości trwania prenumeraty
  • Wszystkie dodatkowe raporty tylko dla prenumeratorów
Prenumeratę możesz zamówić:
  • Telefonicznie w naszym Biurze Obsługi Klienta pod nr 22 333 88 20
  • Korzystając z formularza zamówienia prenumeraty zamieszczonego na stronie www.sklep.pws-promedia.pl
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Restauracji napisz skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *