AmRest po 2015: 900 lokali na świecie, 430 mln zysku

Skupiająca się na polskim rynku spółka AmRest wypłynęła już na dobre na szerokie wody i jako firma o międzynarodowym zasięgu działa m.in. w USA, Chinach, Hiszpanii i kilku krajach Europy Środkowej. Zatrudnia 24 tys. pracowników i w ciągu dwóch lat zwiększyła zysk przed opodatkowaniem (EBITDA) o 56 proc., do 436 mln zł.

Wygląda na to, że kolejne lata będą należeć do naszego restauracyjnego giganta. Z raportu rocznego, który AmRest opublikował w marcu, wynika, że na to właśnie miano firma w pełni zasługuje. Jej portfolio jest zróżnicowane i marek ciągle w nim przybywa, chociaż Polacy mogą tego nie dostrzec, bo nowe knajpy sieci pojawiają się np. w chińskim Xintiandi (pod marką Kabb). AmRest jest więc już nie polskim, ale w pełni zasłużenie – międzynarodowym przedsiębiorstwem gastronomicznym. A gdyby ktoś chciał być bardziej konkretny – może mówić, że polsko-hiszpańskoczeskim, bo w tej właśnie kolejności plasuje się liczba posiadanych przez niego restauracji. W Polsce to oczywiście KFC, Pizza Huty, Starbucksy i Burger Kingi – łącznie prawie 350 lokali, a w Hiszpanii (190 obiektów) – włoski casual dining La Tagiatella (obecny także m.in. w USA). Do tego wspomniane chińskie Kabby (restauracje premium z kuchnią Zachodu) i Blue Frogi (kuchnia amerykańska, bez krawata). Ale zostawmy Chińczyków z ich Kabbem, Amerykanów, a także Francuzów i Niemców, bo także oni jadają w La Tagiate