„Trudne czasy, ale walczymy”, „Rok gorszy niż poprzedni, ale nadal zysk”, „Jest trudniej, ale dajemy radę” – polscy restauratorzy tak komentują rzeczywistość biznesową AD 2025 i nie uznają granic ani mentalnych, ani dosłownych. Są odważni, bezkompromisowi, mają otwarte głowy i nic ich nie powstrzyma, bo ich celem jest Fast Growing. Udowodnili to podczas konferencji MADE FOR Restaurant, edycja Fast Growing – Cross The Borders, która odbyła się we współpracy z miastem Wrocław we Wrocławskim Centrum Kongresowym 6 maja br.
Energetyzująca atmosfera WCK tuż przy Hali Stulecia sprzyjała wirującym pomysłom w czasach, gdy smak to także manifest patriotyzmu albo kulinarnego kosmopolityzmu, a nowatorskie rozwiązania i zmiana na superprofesjonalne z pełnego pasji prowadzenia restauracji to must have, aby przetrwać.
Czy w czasach zawieruchy politycznej kuchnia może być totalnie niepolityczna?
Jaki jest wpływ polityki światowej na biznes gastronomiczny, etyczne partnerstwa i dochodowość przedsiębiorstw? O tym dyskutowali uczestnicy panelu prowadzonego przez Magdalenę Lemańską z „Forbesa”. Prezydent Akademii Gastronomicznej Maciej Dobrzyniecki podkreślił, że tak jak kiedyś Polacy jeździli do Londynu na zmywak i potem stawali się szefami kuchni, tak dziś podobny trend obserwujemy w związku z sytuacją w Ukrainie. – My bez naszych gości zza wschodniej granicy nie damy sobie rady. Nasz rynek jest tak skonstruowany, że musi opierać się na napływającej, nawet niewykwalifikowanej, sile, która buduje naszą wspólnotę. Celowo nie używamy słowa „pracownicy”, bo to są członkowie naszej wspólnoty gastronomicznej – powiedział.