Zaskoczenie i niedowierzanie – tak branża winiarska komentuje zapowiedź Ministerstwa Finansów dotyczącą podwyżki akcyzy na alkohol: o 15 proc. w 2026 r. i kolejne 10 proc. w 2027 r. Rząd argumentuje to troską o zdrowie obywateli, przedsiębiorcy widzą w tym polityczną grę. Prezydent z kolei zapowiada weto.

Zapowiedź MF złamała wcześniejsze ustalenia. Dotychczasowa „mapa drogowa” przewidywała dużo łagodniejsze wzrosty. Teraz przedsiębiorcy czują się oszukani. – Brak przewidywalności to jeden z największych problemów dla biznesu – podkreśla Grzegorz Bartol, wiceprezes Bartexu. – Jeśli prawo zmienia się nagle i bez konsultacji, firmy zamiast inwestować w rozwój, muszą działać reaktywnie.
Równie ostro reaguje Magdalena Zielińska, prezes ZP Polska Rada Winiarstwa: – Byliśmy przekonani, że obowiązuje przyjęta na lata 2022-2027 „mapa drogowa”. Zerwanie jej umowy to nie tylko rozczarowanie, ale i pytanie o sens umowy koalicyjnej. Czy przewidywalność prawa była tylko marketingiem politycznym?
„W trosce o zdrowie” czy o budżet?
Ministerstwo Finansów tłumaczy ruch walką z alkoholizmem. Branża odbija piłeczkę. – Wino to tylko 8 proc. spożycia alkoholu w Polsce – zauważa Zielińska. – A jego kultura konsumpcji idzie w stronę umiarkowania, na wzór zachodnioeuropejski. Polityka, która uderza akurat w wino, niszczy pozytywne trendy.
Jeszcze ostrzej wypowiada się Anna Kalinowska, Henkell Freixenet Polska: – „Troska o zdrowie” w ustach polityków brzmi groteskowo. To tani blef, bo ci sami politycy korzystają z alkoholu, i z cukru.
Szkody dla rynku
Podwyżki oznaczają nie tylko droższe wino, ale także realne straty dla gospodarki. – Ryzyko szarej strefy jest ogromne – mówi Krzysztof Apostolidis, Partner Center. – Sąsiednie kraje nie mają akcyzy na wino. Efekt? Przykłady niejasnej, spadkowej wpływy z podatków, osłabienie polskich firm i regionów przygranicznych.
– Już dziś winiarzy wygryza akcyza na 100 proc. – dodaje Jakub Nowak, prezes JNT Group. – Kolejna podwyżka pogłębi problem, bo Polacy kupią tańsze wina z Niemiec. Stracą importerzy, sadownicy, logistyka, a przede wszystkim budżet państwa.
Wzrost akcyzy przełoży się też na cenę detaliczną: butelka może zdrożeć o kilka złotych. – Konsumenci przerzucą się na piwo, a wino stanie się mniej dostępne – dodaje Bartol.
Europa: Polska w mniejszości
Z prezentacji 27 krajów UE aż 14 stosuje zerową akcyzę na wino spokojne, a w kolejnych trzech stawki są znacznie niższe niż w Polsce. Tylko dziewięć krajów ma wyższą akcyzę, ale nie są to rynki, do których Polska powinna się porównywać. – Ta decyzja oddala nas od celu deklarowanego przez MF – ocenia Zielińska. – Jeśli chcemy promować zdrowe nawyki, skuteczniejsze są edukacja i odpowiedzialna konsumpcja, nie kolejne podatki.
Cydr i perry też dostaną rykoszetem
Projekt przewiduje również podwyżki akcyzy na cydr i perry o 5 proc. rocznie:
- od 2026 r. z 97 zł/hl do 111,55 zł/hl,
- w 2027 r. do 122,71 zł/hl.
– To zaskoczenie, bo te kategorie były dotąd wyłączone z „mapy drogowej”. – Decyzja z 2021 r. pomogła rozwinąć rynek cydru, teraz rząd to wszystko wywraca – ostrzega Zielińska. Przedstawiciele branży od lat apelują o zerową stawkę dla cydru, co uspójniliby naszą politykę z unijną i wspierało praktykę. – Zamiast tego MF planuje krok, który cofnie pozytywne zmiany i zahamuje rozwój tej kategorii – podsumowuje prezes ZP PRW.