Gęsiną możemy delektować się właściwie przez cały rok, bo mrożenie nie pogarsza jej jakości, tak samo jak w przypadku dziczyzny. Jednak połowa listopada i związane z nią Święto Niepodległości, czyli św. Macina, od lat stało się pretekstem do tego, aby na naszych stołach zagościła gęsina.
Przez lata uznawano, że gęsina jest najsmaczniejsza jesienią. Gęsi przez całą wiosnę i lato pasły się w przydomowych zagrodach, a jesienią były już dobrze utuczone i często mawiano, że najtłustsze i najsmaczniejsze. Koniec prac jesiennych w rolnictwie przypadał w listopadzie. Wtedy to kończył się też tucz gęsi, dojrzewało młode wino. W kościele katolickim zaś 11 listopada obchodzono dzień świętego Marcina, zatem była to doskonała okazja do ucztowania. Stąd też wiele ludowych przysłów, jak np. „Na Marcina gęś i dzban wina” albo „Na Marcina gęś do komina”. Jeśli chodzi o smakowitość gęsi, sytuacja nieco odmiennie wygląda dzisiaj. Od kiedy w kraju produkujemy gęsi owsiane, tak samo smakowitą gęsinę jak w listopadzie mamy również w czerwcu.
Dlaczego owsiane?
Gęsi odchowywane według tej metody już od drugiego tygodnia życia korzystają z wybiegów na wolnym powietrzu, a po szóstym tygodniu życia przebywają na wybiegach i pastwiskach przez całą dobę. Żywienie tych ptaków oparte jest, oprócz mieszanek paszowych, na śrutach zbożowych, młodych zielonkach i owsie. Taki sposób żywienia oraz warunki odchowu doskonale wpływają na walory odżywcze mięsa, doskonałą jakość biologiczną, a co najistotniejsze – jego niepowtarzalny smak.
W Gęsiej Chacie przez cały rok
W Gęsiej Chacie serwujemy gęsinę przez cały rok. Codziennie w menu mamy rosół z gęsiny, zupę gulaszową z żołądków gęsich,...