Tworząc Smashny Burger, Lucas Pollier chciał wprowadzić nowy sposób wytwarzania burgerów na scenie street foodu w Polsce. I choć lokal otworzył, kiedy gastronomia mogła działać jedynie na wynos, to pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Jego smash burgery szybko zaczęły zdobywać miłośników.
Lokal Smashny Burger ruszył 10 kwietnia tego roku i okazało się, że zainteresowanie gości przerosło najśmielsze oczekiwania jego założyciela Lucasa Polliera. – Zaledwie w trzy godziny od otwarcia mieliśmy całkowity sold out – wyznaje Lucas Pollier. – Z jednej strony ucieszył nas fakt, że podbiliśmy serca gości, z drugiej jednak ze smutkiem musieliśmy poinformować osoby, które stały w kolejce przed lokalem, że nie mamy już produktów do przygotowania dla nich burgerów. Piekarnia wypieka bułki na bieżąco o świcie, nie było zatem możliwości ekspresowego zamówienia dodatkowych. – Dlatego każdego dnia zaopatrujemy się w większą ilość towaru, by sprostać oczekiwaniom gości – mówi właściciel. – Ich pozytywne recenzje i to, że do nas wracają, jest dla nas największą nagrodą za pracę. Lukas Pollier na razie nie myśli o tym, jak będzie się rozwijał jego biznes w przyszłości. Dziś stara się koncentrować na doskonaleniu tego miejsca. Stawia na jakość, a nie na ilość.
Koncept
Nazwa nawiązuje do specjałów, które są dostępne w lokalu, czyli smash burgerów. Smashny Burger miał wnieść powiew świeżości na scenie street foodu w Polsce. – Po dłuższej pracy w Warszawie moja firma przeniosła mnie do Los Angeles i tam odkryłem zupełnie nowy świat ulicznego jedzenia, w tym smash burgery – tłumaczy Lucas Pollier. – Zawsze marzyłem o otwarciu własnej restauracji, więc po sześciu miesiącach pobytu w Kalifornii zdecydowałem się rzucić pracę i wyeksportować koncepcję smash burgera do Polski. W Warszawie jest wiele restauracji z burgerami, ale trudno jest znaleźć takiego, który będzie pasował do smaków, które można znaleźć w USA. Celem Smashny’ego jest to zrobić.
Lokalizacja
Lokal mieści się przy ul....