Gastronomię trzeba kochać
 






Gastronomię trzeba kochać

2022-07-15

Konrad Nadobnik to nowy dyrektor generalny Grupy Kręgliccy Restauracje i Catering. Jak wygląda zarządzanie grupą restauracji? Jakie stawia przed nim wyzwania? Jak układała się jego droga zawodowa w gastronomii? Opowiada w rozmowie z „Restauracją”.

 rst 022022 711612 349481

Pańska kariera w gastronomii jest bardzo konsekwentna. Zaczynał pan jako kelner, a następnie wspinał się po kolejnych szczeblach. To znajomość gastronomii bardzo dogłębna, nieprawdaż?

Tak, przeszedłem wszystkie etapy w gastronomii, patrząc na to teraz wstecz. Zacząłem jako nastolatek na praktykach w hotelu Bristol. W moich czasach praktyka to nie było coś, co sobie można było wybrać. To szkoła gastronomiczna i nauczyciele kierowali uczniów w różne miejsca. Dobre oceny były przepustką do fajniejszych miejsc. Mnie los skierował do Bristolu. Był to rok 1996. 

I ta praktyka następnie przeszła w pracę?

Zacząłem od praktyk, to trwało około roku. Następnie pracowałem jako kelner w dziale bankietów. Kolejnym krokiem była praca w restauracji Malinowa, której już nie ma, a swego czasu to była najlepsza restauracja w Warszawie. Tam pracowałem około dwóch lat, następnie awansowałem na stanowisko kierownika działu bankietów i konferencji. W tym czasie hotel Bristol zmieniał właścicieli, dlatego też miałem przyjemność współpracy z innymi hotelami sieci, tj. Sheraton i Westin. Po 13 latach pracy w hotelarstwie postanowiłem coś zmienić. 

To była Grupa Belvedere?

Tak, do Grupy Belvedere dołączyłem w 2008 r. jako dyrektor cateringu, awansując następnie na stanowisko dyrektora operacyjnego odpowiedzialnego za całą grupę i jej działania. Było to wyzwanie, duży zakres odpowiedzialności, cała grupa i jej tryby do zarządzania, a tu pandemia w tle, układająca świat na nowo. Nie było innego wyjścia, jak dostosować się do tej nowej rzeczywistości. I dziś z perspektywy czasu widzę, że udało się z tej pandemii całkiem sensownie wyjść. 

Kolejny kilkunastoletni etap przechodzi do przeszłości.

Zgadza się. To 13 lat współpracy. Nie jest łatwo podjąć decyzję o odejściu po tylu latach. Ale ja czułem, że potrzebuję zmiany i nowych wyzwań. Myślę, że to kwestia mojej osobowości, po prostu lubię wyzwania od losu, ale i te, które sam sobie kreuję. 

Nie było obaw w rodzaju „odejdę i co teraz”?

Były. Pod koniec ubiegłego roku zdecydowałem, że jednak odchodzę. Była to niełatwa decyzja, bo im dłużej się gdzieś pracuje, tym trudniej te zmiany przychodzą. Ale ja czułem, że dojrzałem do tej decyzji. Nie chciałem niczego wymuszać. Zdecydowałem, że zobaczę, co rynek zaoferuje. W pewnym momencie już oficjalnie poinformowałem, że jestem dostępny. Byłem mile zaskoczony wszystkimi ofertami, które do mnie spływały z gastronomii, branży hotelarskiej, ale i spoza HoReCa. W tym momencie między pracami pytałem...


Polecamy


 




Strefa prenumeratora
ARCHIWUM ONLINE RESTAURACJI:

Login:
Hasło:
Zapomniałem hasło

E-tygodnik
Bądź na bieżąco
Jeżeli chcesz otrzymywać w każdy poniedziałek przegląd najważniejszych informacji branżowych, zapisz się do listy subskrybentów.



Jeżeli chcesz wypisać się z listy odbiorców newslettera, wpisz adres e-mailowy i kliknij "rezygnuję".
Twój e-mail