Quo vadis, wino?

Czy na naszych oczach zmienia się właśnie znany dotychczas model konsumpcji alkoholu? Czy nadchodzi zmierzch świata alkoholi, jaki znamy, i czy mamy do czynienia ze swoistym trzęsieniem ziemi? Pytania te chodzą mi po głowie już od pewnego czasu.

Zastanawiam się również, jak w tym wszystkim odnajduje się najmłodsze pokolenie wchodzące w ekonomiczną dorosłość i kształtujące obecne oraz przyszłe kierunki rozwoju. Zjawiska takie jak trend „NoLo”, a także zyskująca na popularności akcja dry january to aspekty skłaniające do poważnego zastanowienia się nad przyszłością świata wina – świata, który jest mi najbliższy i wydawałoby się najbardziej znany. Czy jestem zatem świadkiem wyjątkowej transformacji, która na nowo zdefiniuje naszą rzeczywistość i, w mojej ocenie, bardzo mocno zdeterminuje zachowania wszystkich podmiotów na rynku – począwszy od producentów, przez firmy dystrybucyjne, a na restauratorach skończywszy? Bardzo ważną rolą we wspomnianych wcześniej trendach odgrywa najmłodsze pokolenie, czyli tzw. zetki.

Zwiększająca się świadomość produktowa, a także moda na zdrowy tryb życia, w którym alkohol zostaje od