Sernik pani Helenki

Chwalenie się w naszym kraju nie jest odbierane dobrze – wręcz przeciwnie. Ktoś, komu wiedzie się dobrze, ma tonę powodów do radości, cieszy się z nawet najmniejszej rzeczy, niejednokrotnie odbierany jest jako osoba nieskromna, nieuprzejma i niegrzeczna. Ale chwila – przecież moje felietony dotyczą zagadnień związanych z prowadzeniem gastronomii.

Jak się ma do nich temat naszej polskiej przypadłości? Każde z moich szkoleń – czy to w Akademii Inspiracji Makro, czy online – zaczyna się od prostego pytania: „Opowiedz mi, w jakiej restauracji pracujesz. Powiedz o wszystkim, co uważasz za istotne i o czym powinnam wiedzieć, zanim zaczniemy rozmawiać o wsparciu dla ciebie”. To pytanie zadaję, zarówno kiedy prowadzę szkolenia „Marketing restauracji”, „Sposoby na podnoszenie zysków w gastrobiznesie”, jak i gdy uczymy się tworzenia treści na „TikToku dla Restauracji”. Co słyszę w odpowiedzi? Padają np. słowa: „Prowadzę restaurację z polską kuchnią”, „Mam lokal w małej miejscowości”, „Sprzedaję pizzę”, „Mam problem z załogą”. Większość osób na start spuszcza lekko wzrok i podaje skrajnie podstaw