Zakończył się niedawno Fine Dining Week – specjalna edycja Restaurant Weeka, w której goście mogli spróbować pięciodaniowych zestawów restauracyjnych w niektórych spośród najbardziej ekskluzywnych restauracji Warszawy i Krakowa. Nie wszystkie z nich jednak na co dzień są restauracjami fine dining i nie wszystkim na takiej opinii na co dzień zależy. Jak więc modyfikowały swoje menu, i co to w ogóle znaczy fine dining? Odpowiadają nam niektórzy uczestnicy festiwalu.
Barbara Zamorska, manager restauracji Albertina
U nas festiwal przebiegał fantastycznie, czego dowodem jest wyróżnienie jako krakowska restauracja z najlepszą atmosferą – a przecież atmosfera jest najważniejsza. Liczba gości była ogromna, na co na pewno przełożyła się ciekawość gości, bo restauracja działa niecały rok. Jednak zainteresowanie notowaliśmy głównie w porze kolacji, goście wybierali najchętniej stoliki od godziny 18. Nasza oferta nie była odzwierciedleniem tego, co serwujemy na co dzień, menu było bardziej degustacyjne, przekrojowe –potrawy, które mamy w karcie, ale serwowane trochę inaczej, bo dania z karty każdy może poznać we własnym zakresie. Szef kuchni popuścił więc wodze fantazji i stworzył zachęcające menu dla innych osób. Jego popularność tym bardziej nas cieszy, że zaproponowana w Fine Dining Weeku cena 119 złotych za osobę była dość wysoka jak na Kraków. W Warszawie raczej nie było to problemem, ale Kraków jest bardzo specyficzny pod tym względem. To niełatwy rynek dla krakowskich restauracji fine diningowych czy eleganckich, których zresztą nie mamy dużo. Być może to właśnie jest przyczyną, dla której niektórzy uczestnicy reprezentowali typ bardziej codziennej restauracji. Albertina zaś to elegancka restauracja, typowa dla fine diningu, który jest kulturą celebrowania całego posiłku. W fine diningu liczy się całość, wnętrze, biały obrus, serwetka, dobrze wyszkolony, elegancki kelner, dopracowane dania idea wine pairingu – u nas z ponad 30 butelkami dostępnymi na kieliszki, co...
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
