Syrena Irena – pierogi w wyjątkowym wnętrzu   NOWE MIEJSCE

Stolica doczekała się nowoczesnego bistro z pierogami. Syrena Irena, otwarta niedawno u zbiegu ulic Krakowskie Przedmieście i Oboźnej, to knajpa dla gości spragnionych „babcinych” pierogów, ale zmęczonych rustykalnym designem.

743745f1 f1fa bb3b cc85 462dbe3645ee

Gdy przekroczymy próg Syreny Ireny, w oczy nieuchronnie rzuca się menu rozrzucone na pilastrach. Do wyboru siedem różnych farszów, zarówno słodkich, jak i słonych. Smaki i znajome, i zaskakujące. W lepionych na miejscu pierogach zamyka się klasyczne nadzienia: mięsne, ziemniaczano-serowe (ze szczyptą suszonej mięty), kapuściano-grzybowe. Ale są też bardziej intrygujące opcje – twaróg z kiszonym czosnkiem niedźwiedzim, biała kiełbasa z majerankiem, czy mak z rodzynkami i orzechami – jednak nawet te pierogi przywodzą na myśl „domowe” smaki, tyle że potraktowane w nowoczesny sposób. Każde danie uzupełniają okrasy – od karmelizowanej cebuli, przez skwarki z selera, czy syreni sos (niczym chimichurri), po ikrę śledziową ze śmietaną.

Na pierogach jednak karta Syreny Ireny się nie kończy. Całość dopełniają nieliczne, ale starannie wybrane przekąski, zakąski i zupy. Żur grzybowy, rosół i barszcz czerwony podawane w kubku. Tatar (klasyczny lub z boczniaków), chleb ze smalcem („prawdziwym” bądź fasolowym), śledzie w oleju lnianym i konopnym. Ten prosty wybór nawiązuje do tęsknoty za rodzinną kuchnią. Syrena Irena opiera się na nostalgii za latami 50. i 60., za Warszawą, która pamięta Wiecha, za dawnymi lokalami gastronomicznymi, za kremem sułtańskim (ten także w karcie). Sam wystrój wnętrz odzwierciedla ten sentyment.

 

Kolorowa przestrzeń – stworzona przez biuro architektoniczne Projekt Praga oraz zespół grafików z Mamastudio – pełna jest subtelnym nawiązań do złotego okresu polskiego wzornictwa. Identyfikacja wizualna czerpie z tradycji polskiej szkoły plakatu. Blaty z motywem lastryko, drewniane taborety, kuliste kinkiety z mlecznego szkła, mozaika, gięte kwietniki z paprotkami i neony nadają szczyptę stylu mid-century modern.

Patronka tego miejsca – Syrena o zadziornym imieniu Irena – jest zabawną boginią, zarówno dnia, jak i nocy. Gdy do knajpy przez duże okna wpada popołudniowe słońce i oświetla jadalnię, goście mają poczucie, jakby znaleźli się w scenie ze starego filmu. Kiedy zapada zmrok, neony przebijają się przez przyciemnione bistro wypełnione muzyką, a wódka i szampan do pierogów leją się strumieniami. Kontrastowy projekt Syreny Ireny przyciąga stęsknionych za comfort foodem i dobrym designem

fot. materiał prasowy

 



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *