A może obła restauracja?   W NUMERZE

Autor: Agata Frątczak www.madama.pl

Po latach dominacji prostych, geometrycznych form powracają wnętrza jak z serialu „Jetsonowie”. Lejące się sufity, kaskadowe ściany i obłe siedziska z jednej strony kojarzą się futurystycznie, ale z drugiej – pozwalają gościom restauracji poczuć się wreszcie jak na łonie nieokiełznanej przyrody.

rs 2023 01t 29

Pierwsze kosmiczne podboje były dla projektantów z połowy ubiegłego wieku niezwykle inspirujące. Nastąpiła cała fala nowych projektów w architekturze, modzie czy designie. Spodek w Katowicach czy Arka Pana w Krakowie nawiązują dosłownie do wyglądu pojazdów kosmicznych. Początkowo niezwykle progresywne, dziś stanowią już relikt tzw. retro- -futuryzmu, czyli przyszłości, która nigdy nie nadeszła. 

Skąd taki trend?

Ten nostalgiczny trend łączy się teraz z innym. Badania pokazują, że dobrze wypoczywamy w otoczeniu natury, bo mamy tam do czynienia z nieregularnością form i kształtów. Obłość liści i kwiatów stanowi wytchnienie dla oczu, w przeciwieństwie do zdominowanych przez pudełkowatą geometrię ścian, ekranów i samochodów. Projektanci starają się ją wprowadzić do wnętrz m.in. za pomocą lejących się konstrukcji ze sklejki na ścianach i sufitach, jak w restauracji Ling Ling w Meksyku projektu Sordo Madaleno czy w lokalu na Tajwanie zaprojektowanym przez Sky Eye League. Obłość zdominowała trendy w wystroju w ostatnich miesiącach. Inspirowane naturą podwieszane sufity, lejące się lustra, futurystyczne lampy – te trzy elementy pozwalają najprościej zamienić zwykłe wnętrze w nowoczesną restaurację. 

rs 2023 01t 30

Lejące się lustra i zegary

Co właściwie oznaczają „lejące się” lustra? Szklane tafle wyglądają, jakby roztapiały się w upale lub zsuwały ze ścian. Da się je zamówić, dostać w sklepach wnętrzarskich lub przyciąć samemu z lustrzanej folii. W otoczeniu pasteli i nietypowych lamp stworzą nieco odrealniony, ale jakże pożądany dziś na Instagramie krajobraz jak ze stacji kosmicznej. Aby lepiej wczuć się w ten klimat, warto podejrzeć projekty wnętrz Neon Saltwater (określanych tajemniczo jako „tropikalny retro-futuryzm”). Na podobny styl zdecydowali się właściciele restauracji Diamond Lili w chińskim Chongqingu (Szanghaj) – neony i plastikowe krzesła z ery disco tworzą cukierkowe wnętrze, w którym chce się przesiadywać godzinami.

Ale można też pójść w inną stronę – bliskiego mnie osobiście trendu biophilic, w którym w centrum są rośliny. Na pewno nieprzypadkowo obie polskie restauracje wyróżnione w 2022 r. jako najpiękniejsze na świecie przez magazyn „Dezeen” nawiązują dokładnie do tych trendów. Pastelowa pierogarnia Syrena Irena wygląda, jakby przy jej projekcie pracował Neon Saltwater. „Bistro w budynku z lat 50. łączy elementy współczesne z odniesieniami do stylu z połowy XX wieku. Te drugie, czyli stoły z lastryko, neony i kinkiety z matowego szkła, mają nie tylko nawiązywać do historii obiektu, ale także do nostalgicznego menu tej samoobsługowej restauracji” – uzasadnili swój werdykt jurorzy z „Dezeen”. Zupełnie za co innego doceniono warszawski bar Va Bene Cicchetti, ale obłość form retro łączy obie te realizacje. Długo można wymieniać lokale, które w ciągu ostatnich lat nabrały patyny z lat 50. i 60. i dziś się nią chwalą. Lukullus na ul. Chmielnej ma nowy wystrój, ale wygląda jak obity boazerią bar z mozaiką otwarty kilkadziesiąt lat temu. „Vogue” wśród najbardziej niezwykłych wnętrz Warszawy wymienia ostatnio nie te nowo otwarte, ale bar mleczny Rusałka czy kino Iluzjon. 

Lejące się meble

Skoro o trendzie na obłe kształty w wystroju wnętrz piszą dziś najważniejsze magazyny o designie, to może się wydawać, że takie meble są drogie. Niekoniecznie! W Polsce nadal dość dobry jest dostęp do giętych i tapicerowanych mebli z lat 60. i 70. XX wieku, które znakomicie wpisują się w ten styl. Czasem wystarczy zdarcie warstwy starego lakieru i przemalowanie, by olśnić gości restauracji retro-futuryzmem projektu R. Hałasa czy J. Kędziorka. Krzesło Skoczek z 1965 r. czy lejące się fotele Fameg Radomsko można jeszcze znaleźć dosłownie za darmo, korzystając np. z likwidacji dawnego ośrodka wczasowego. Alternatywą są podobne meble zachodnich projektantów – słynne kolorowe krzesełka Arne Jakobsena z lat 70. czy kultowe Panton. Do dziś powstają kopie i meble inspirowane tymi dawnymi, więc łatwo można taniej kupić coś w podobnym stylu. Zdecydowałam się na nie, kiedy projektowałam w zeszłym roku wnętrza jednego z górskich hoteli. Wszystko było nowe, ale fotele przypominały klasyczne „muszelki” z lat 60., a lustra miały charakterystyczne formy retro. 

Kształty na zamówienie

W przypadku restauracji dobrym pomysłem będzie zabudowa na zamówienie. Kilkunastometrowego, wijącego się baru wyłożonego kolorowym lastrykiem nie da się kupić w sklepie, ale zdecydowanie warto zamówić. Robienie mebli na wymiar pozwala też wykorzystać istniejące walory wnętrza, odpowiednio zagospodarowując wnęki i inne przestrzenie. Druk 3D i nowoczesne techniki gięcia drewna akurat w przypadku tego trendu dają niesamowite możliwości. We wspomnianym już projekcie dla hotelu wykorzystałam lampy z kloszami z giętej sklejki. Wcześniej dla warszawskiego gabinetu dermatologicznego wypatrzyłam do recepcji owalne lampy z giętego pleksi, które wprowadzają klimat jak z dawnego filmu o przyszłości. Nie da się ukryć, że dzisiejsi klienci są najbardziej zainteresowani tymi wnętrzami, których nie ma nigdzie indziej, nad powtarzalne meble czy smaki przedkładając doświadczenia. To może być kolejny argument za tym, by we współpracy z architektem wnętrz dać im w wystroju coś wyjątkowego.

Powrót okrąglaka

Modernistyczne PRL-owskie „spodki” niekoniecznie były doceniane w swoim czasie, a dziś często niszczeją, nieużywane lub zamienione na magazyny. Po renowacji okazuje się, że mamy do czynienia z perełką architektury, jak w przypadku budynku PKP Powiśle w Warszawie. Przez lata straszył, zapyziały i ciemny, by rozkwitnąć po zamienieniu na klub i restaurację. Warto przy okazji docenić fakt, że renowacja nie była droga – nowi bywalcy doceniają właśnie pokryty papą dach i charakterystyczne dworcowe posadzki i przeszklenia. Podobnie było z zamienionym na bar okrągłym ujęciem wody oligoceńskiej w parku Na Książęcem, z restauracją w okrąglaku na krakowskim Kazimierzu, z planowaną kawiarnią w Okrąglaku w parku Jordana w Krakowie... Wymieniać można długo. Warto rozejrzeć się w swojej okolicy za inną tego typu budowlą. Jeśli architekturę okrąglaka połączyć z obłymi, inspirowanymi retro-futuryzmem formami w środku, to całość zyska spójność, która przyciągnie klientów, a może i nagrody za wystrój.

Agata Frątczak

Właścicielka pracowni architektury wnętrz Madama, autorka kilkuset realizacji. Doświadczenie zdobywała w pracowniach w Hiszpanii i Hongkongu. Od kilkunastu lat w jury konkursu „Hotel z pomysłem” magazynu „Hotelarz”; www.madama.pl



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *