Zabytkowa mozaika, piękne belki przysufitowe – niektóre restauracje mają głęboko ukryte atuty, o których nie wiedzą ani właściciele, ani klienci. W innych miejscach historia jest obecna wszędzie, a restaurator staje przed innym problemem: czy warto zachować to, co wymaga tyle pracy, i jak to zrobić?
Szczególnie dziś, gdy wszystko można mieć od ręki, coraz częściej Polacy wychodzą ze znajomymi do restauracji, by przeżyć coś nowego lub znaleźć się w innym niż zwykle otoczeniu. Obiad, randka czy gala w zabytkowym młynie lub browarze – takie zaproszenie sprawia, że nadstawiamy ciekawie uszu. Zostanie zauważone pośród wielu innych.
Historyczny wystrój a marketing i PR restauracji
We wnętrzu pracowni architektury wnętrz Madama w Warszawie zachowałam zabytkową posadzkę, drzwi, a nawet dawne piece kaflowe. W dobie masowości nie warto pozbywać się pięknych okuć czy kafli, jakich dziś już się nie produkuje. Taka dbałość o otoczenie w restauracji daje znać, że właścicielowi zależy na czymś więcej niż tylko na przychodach. Nie oszukujmy się – to może być również element strategii PR i marketingu. Polacy coraz bardziej doceniają swoje zabytki, nie tylko te sprzed kilkuset, ale i sprzed kilkudziesięciu lat. Nieprzemyślana decyzja restauratora, by wyburzyć zabytkowe mury lub usunąć całe historyczne wyposażenie, często kładzie się cieniem na reputacji lokalu. Mieszkańcy okolicy długo mogą tego nie wybaczyć, a przyjezdni będą rozczarowani, jeśli zauważą, że nie mają do czynienia z tym, co autentyczne.
Zabytkowe mury... z wygody?
Czasem decyzja o pozostawieniu elementów zabytkowych nie jest heroiczna. Wręcz przeciwnie – tak jest po prostu taniej, niż gdyby pruć i łatać stare mury. Ciekawego przykładu w kontekście gastronomii dostarcza jedna z sieciowych kawiarni, która mieści się...