Centra handlowe oraz food courts rządzą się swoimi prawami. Obroty w food courts rosną mimo trudnych dla gastronomii czasów. Jak wygląda gastronomia w łódzkiej Manufakturze – opowiada Anna Łajszczak-Kucharska, tenants relationship manager.
Czy gastronomia w centrach handlowych radzi sobie dobrze mimo panującej inflacji? Jak to może pani opisać na przykładzie Manufaktury?
Zdajemy sobie sprawę, że galopująca inflacja, rosnące ceny, koszty pracownicze czy rachunki za media to czynniki mające znaczący wpływ na całą gospodarkę, w tym zdecydowanie na branżę gastronomiczną. Analizując wyniki, widzimy, że Manufakturę ten kryzys omija – obroty najemców gastronomicznych za styczeń 2023 r. były o ponad 40 proc. wyższe niż w styczniu 2022 r. Nie dzieje się to oczywiście przypadkowo – jesteśmy miejscem popularnym, lubianym, a dodatkowo my jako zarządcy dbamy o frekwencję. Do tak dobrego wyniku z pewnością przyczynił się też fakt, że w tym roku w styczniu mieliśmy w województwie łódzkim ferie. Manufaktura jest uznaną atrakcją turystyczną, miejscem spotkań, a ferie zawsze sprzyjają frekwencji – odwiedza nas wówczas zarówno młodzież z Łodzi, jak i rodziny z regionu i innych województw, gdzie dzieci mają czas wolny od szkoły.
Liczy się strategiczne myślenie?
Nie bez znaczenia jest fakt, że z wyprzedzeniem staramy się zapobiegać trudnym sytuacjom i planować działania na wiele miesięcy do przodu, biorąc pod uwagę wyzwania, z jakimi będziemy się mierzyć. Już jesienią zeszłego roku, mając na względzie sytuację ekonomiczną, podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu dodatkowych działań marketingowych skierowanych do naszych najemców gastronomicznych. Z początkiem roku, w styczniu i lutym, mieliśmy m.in. festiwal kulinarny „Leniwe niedziele” – zachęcaliśmy do spędzania rodzinnego czasu w Manufakturze w niedziele. Z kolei na poniedziałek przygotowaliśmy „Happy Mondays”, czyli zniżki w restauracjach na dobry początek tygodnia. Wzmocniliśmy także komunikację marketingową dotyczącą oferty lunchowej, którą ma wiele lokali mieszczących się w zabytkowej części rynku Manufaktury.
Uczestniczy pani w procesie doboru marek do portfolio i negocjacjach z przyszłymi najemcami. Czy jest jakiś konkretny trend gastronomiczny, na jaki państwo stawiacie, czy też waszym priorytetem jest jak najbardziej zróżnicowana oferta gastronomiczna?
Trzeba podkreślić, że w Manufakturze mamy blisko 40 lokali gastronomicznych. Część restauracji mieści się w Qulinarium, czyli strefie food court przylegającej do budynku galerii handlowej. Są tam przede wszystkim ogólnopolskie i światowe sieci oferujące różnorodne dania, przeważnie w formule fast food. Tymczasem w zabytkowej części rynku Manufaktury funkcjonują autorskie i sieciowe restauracje mające ofertę dla każdego klienta. Mamy tu także przekrój najlepszych kuchni świata: są wspaniałe restauracje z kuchnią włoską, polską, amerykańską, meksykańską, indyjską. Jest lokal specjalizujący się w owocach morza, lokal stricte wegetariański, są zarówno znane sieci, jak i lokalne marki. Oczywiście obserwujemy trendy i zapraszamy do współpracy twórców modnych konceptów, ale jednocześnie bardzo dbamy, by oferta była różnorodna i odpowiadała na potrzeby wszystkich naszych gości.
Proszę opowiedzieć jak w tej chwili wygląda oferta restauracyjna w Manufakturze?
Na pewno mocną stroną naszej oferty jest różnorodność nie tylko pod względem rodzaju kuchni, o czym już wspomniałam, ale też rodzaju i charakteru naszych lokali. W Manufakturze można spotkać się z każdej okazji: zacząć już od rana od szybkiego śniadania, zjeść biznesowy lunch czy zorganizować dużą wieczorną imprezę firmową, wpaść na kawę i ciastko z przyjaciółką czy zabrać bliskich na rodzinny obiad. Oczywiście można tu także przekąsić coś między zakupami a wizytą w kinie. To, co chciałabym podkreślić, to fakt, że mimo trudnych czasów, gdy wiele restauracji, nawet znanych, zamyka się, w Manufakturze mamy wynajęte 100 proc. powierzchni restauracyjnej. W jaki sposób zmieniała się ostatnio struktura najemców? Naszym nadrzędnym celem i ambicją w pandemii była ścisła współpraca z najemcami i jak największe wsparcie, by wspólnie przetrwać ciężkie czasy. Cieszę się, że udało nam się i wszyscy najemcy pozostali z nami. Zauważyliśmy zwiększoną aktywność marketingową naszych najemców gastronomicznych. Po pandemii wzrosła popularność usług delivery i aplikacji do zamawiania jedzenia.
My jako zarządca zauważyliśmy ten trend i podążamy za nim, wspierając naszych najemców, którzy mają umowy np. z Uber Eats, Glovo czy Pyszne.pl. Wyznaczyliśmy miejsca na krótki postój specjalnie dla dostawców jedzenia, w pobliżu wejścia do Qulinarium i na rynek – by usprawnić dostawy i by posiłki z naszych restauracji trafiały do klientów szybko. Wiemy, że to rozwiązanie bardzo doceniane przez kurierów. Czy w Manufakturze jest spora rotacja najemców gastro? Nie ma dużej rotacji. Wielu z naszych najemców gastronomicznych jest z nami od otwarcia Manufaktury, od 17 lat. Z dumą obserwujemy, jak rozwijają swoje biznesy w Manufakturze, np. zwiększając powierzchnię lub otwierając nowe lokale.
Obserwujemy też ciekawe rebrandingi – jeden z naszych najemców jest właśnie w trakcie takiej zmiany: z bistro opartego na kuchni bemarowej lokal Rajskie Jadło przekształca się w restaurację à la carte. Powiększy się powierzchnia, zmieni się także charakter lokalu. Lokal prowadzony jest przez lokalnych przedsiębiorców, którzy zauważyli potrzebę zmian i rozwoju. To bardzo cieszy, że wieloletni najemcy nie tylko przedłużają umowy, ale też zmieniają się i dostosowują do aktualnych trendów.
W2023 r. Manufaktura pochwali się jakimś nowym konceptem gastronomicznym?
Tak, jak wspomniałam, w tym momencie mamy 100 proc. wynajętej powierzchni i to rok 2022 był dla nas bardzo pracowity pod kątem nowych otwarć. W strefie Qulinarium powitaliśmy po kilku latach przerwy ogólnopolską sieć Thai Wok. Na rynku otworzyła się pierwsza w Łodzi restauracja z kuchnią nepalską Yarsa, a także unikatowy autorski koncept Manuarte, stworzony przez Agustina Egurrolę. W centralnym punkcie rynku, w budynku dawnej elektrowni, otwarto kubańską kawiarnię i restaurację, gdzie nie tylko można spróbować kuchni karaibskiej, ale także każdego dnia bawić się podczas kubańskich fiest – nazwisko najbardziej znanego tancerza w Polsce zobowiązuje.
Czekamy na wisienkę na tym gastronomicznym torcie, czyli górną salę łączącą w sobie przestrzeń bankietowo- -eventową z estradą do widowisk artystycznych. W najbliższym czasie w strefie Qulinarium otworzy się także wyspa restauracji Yarsa, oferująca dania kuchni nepalskiej w formule fast food i na wynos.
Rozmawiała Anna Smolec
Dodaj komentarz