Na technologię w gastronomii nie ma co się obrażać. A najlepiej jak najszybciej założyć odpowiednie systemy. Pomagają one przy kontrolowaniu zakupów restauracji, usprawniają system zamawiania, dają wgląd w pracę w każdym zakątku świata. Ponadto technologie sprzyjają konkurencyjności.
Restauratorzy stoją przed problemem zdefiniowania swojego serwisu w XXI wieku – stwierdziła prezes Narodowego Stowarzyszenia Restauratorów w Stanach Zjednoczonych Dawn Sweeney podczas prezentacji pod tytułem „Przyszłość amerykańskiego snu” na corocznym kongresie tego związku. I chociaż temat konferencji dotyka problemów, jakie spotykają restauratorów zza wielkiej wody, to przecież należałoby poznać kilka uwag, abyśmy mogli zrozumieć, jak ważne są technologie w naszych restauracjach.
Rewolucja komórkowa
W Stanach Zjednoczonych dziewięćdziesiąt pięć lat temu było 43 tysiące restauracji, czyli jedna przypadała na 2,5 tysiąca* Amerykanów. Liczba ta wzrosła i dzisiaj wynosi 990 tysięcy, czyli jedna przypada na 315** Amerykanów. Świat gastronomii zmienił się i nie chodzi tylko o szeroki zakres opcji, jakie stoją przed konsumentem, ale też o to, że wie on coraz więcej na temat wyboru, przed jakim staje. – W dzisiejszym świecie klienci mają dziesiątki ulubionych restauracji i aktywnie szukają miejsc, o których nawet nie słyszeli – tłumaczy Dawn Sweeney. – Przepływ informacji od konsumenta do konsumenta jest tak szybki, że nie nadążamy z wprowadzeniem regulacji. Właściciele restauracji muszą zmierzyć się z mnóstwem informacji i dezinformacji. – Restauracje potrzebują zmian – mówi dyrektor zarządzający sprzedażą w Grouponie Eric Lefkofsky. – Nie można uniknąć rewolucji komórkowej, bo za dużo klientów podejmuje kluczowe decyzje na bieżąco. Ich decyzja o przyjściu do restauracji to wypadkowa tego, co widzą z tym, co mają na telefonie. – Oczekiwania konsumentów są zupełnie inne. Chcą natychmiastowej gratyfikacji, nieskończonych wyborów, dostosowania i...