Wybierając posiłek z dowozem Polacy coraz częściej trafiają na restauracje, których szyldów nie widzieli dotąd na ulicach swoich miast. Segment dark kitchen rośnie rocznie średnio o 27 proc., co czyni go jednym z najszybciej rozwijających się modeli gastronomicznych na świecie. Co za tym stoi? Jakie korzyści niesie restauratorom i klientom?
fot. materiał prasowy
Dark kitchen to koncept, który umożliwia prowadzenie restauracji bez fizycznej przestrzeni dla gości, skupiając się wyłącznie na realizacji zamówień na wynos i z dowozem. Podczas gdy na otworzenie tradycyjnej placówki potrzebne są zazwyczaj setki tysięcy złotych, w przypadku Dark kitchen wynajem wyposażonej kuchni i kilkuosobowy zespół znacznie ogranicza koszty „na start”. Dzięki temu restauratorzy mocniej skupiają się m.in. na rozwoju własnego kanału sprzedaży czy zarządzaniu procesem produkcji i dostaw.
Dzięki niskiemu progowi wejścia i ograniczonym kosztom operacyjnym, łatwiej zweryfikować pomysł na biznes i szybko reagować na potrzeby rynku. Zwrot z inwestycji w dark kitchen następuje często w mniej niż 6 miesięcy, podczas gdy w przypadku tradycyjnej restauracji może zająć ponad dwa lata. Skróceniu ulega jednocześnie także czas uruchomienia biznesu: 2–4 tygodnie wobec 6 do 12 miesięcy.
Elastyczność, która napędza rozwój
Istotną przewagą dark kitchen jest unikalna elastyczność, która umożliwia prowadzenie kilku marek gastronomicznych w jednym miejscu. Restauratorzy mogą jednocześnie serwować różne rodzaje kuchni – od sushi, przez pizzę, po dania kuchni polskiej – bez konieczności inwestowania w oddzielne lokale. Dzięki temu, mogą łatwo skalować swój biznes i dostosowywać ofertę do zmieniających się trendów rynkowych. Jeśli więc dane menu nie przyjmie się na rynku, zmiana strategii jest łatwiejsza i tańsza, dając firmom chcącym eksperymentować z nowymi pomysłami pokaźną przewagę.
– Nasze kuchnie, dzięki swojej elastyczności, spełniają oczekiwania zarówno osób rozpoczynających działalność, jak i silnych, rozpoznawalnych marek. Ci pierwsi cenią niższe koszty początkowe oraz nasze wsparcie – oferujemy nie tylko przestrzeń kuchenną, ale też pakiet usług i doradztwo. Duże marki natomiast doceniają niższe koszty operacyjne i łatwość skalowania biznesu – na rynku trudno znaleźć lokale, które pozwalają rozpocząć działalność w ciągu 2–4 tygodni. Przekrój naszych klientów – od startupów, przez kuchnie produkcyjne, po znane brandy – pokazuje, że koncept Dark Kitchen doskonale wypełnia istotną lukę w gastronomii – mówi Mariusz Wasikowski, Country Lead w CookCity.
Szybka kuchnia wymaga szybkich dostaw
Dark kitchen wyróżnia się na tle tradycyjnych restauracji także czasem realizacji zamówienia. Brak konieczności obsługi gości na miejscu sprawia, że proces przygotowania posiłków jest znacznie krótszy. Każde zamówienie trafia bezpośrednio do kuchni, gdzie tempo jest priorytetem. Według danych CookCity, posiłki w lokalach typu dark kitchen przygotowywane są nawet o 55 proc. szybciej w porównaniu do tradycyjnych restauracji. To rozwiązanie wpisuje się w rosnące oczekiwania klientów, którzy cenią nie tylko smak potraw, ale także minimalny czas oczekiwania.
– Dark kitchen i ekspresowe dostawy ostatniej mili to połączenie, które idealnie wpisuje się w nowoczesne potrzeby rynku. Sama efektywność produkcji to jednak nie wszystko. Równie istotna jest logistyka, co widzimy na przykładzie współpracy z siecią wirtualnych kuchni CookCity. Rozwiązania, które wykorzystujemy pozwalają nam między innymi na inteligentne zarządzanie trasami kurierów i monitorowanie procesu dostaw w czasie rzeczywistym. Dzięki temu zamówienia docierają do klientów średnio do 30 minut – mówi Agnieszka Majewska, General Manager Stuart.
Dynamiczny rozwój konceptu dark kitchen i jego integracja z nowoczesnymi platformami logistycznymi to przyszłość branży gastronomicznej. W połączeniu z elastycznością i oszczędnościami, to model, który ułatwia restauratorom dostosować się do rosnących oczekiwań konsumentów i zapewniać im jeszcze lepsze doświadczenia kulinarne.
Dodaj komentarz