Polacy pokochali i nocne targi kulinarne, i targi śniadaniowe. To skłoniło klasyczną gastronomię do wyjścia ze swoją ofertą w plener. Czy to rękawica rzucona food truckom?
Mercat de la Boqueria to najstarszy targ miejski w Barcelonie. Położony przy słynnym deptaku La Rambla, poza straganami z egzotycznymi owocami, hiszpańskimi i katalońskimi szynkami, niezliczonymi rodzajami sera i ryb oraz owocami morza, po które codziennie rano przyjeżdżają szefowie kuchni najlepszych restauracji, mieści także różnego rodzaju koncepty gastronomiczne. Oferują one przede wszystkim możliwość odbycia fantastycznej podróży do krainy tapas, także tych z Ameryki Łacińskiej. Najsłynniejsze lokale na Boquerii to Pinotxo Bar z popularnym na całym świecie właścicielem Juanito Bayenem oraz serwująca niezrównane ośmiorniczki z jajkiem El Quim de la Boqueria. Tego typu miejskich przestrzeni, gdzie dobre jedzenie podaje się na wolnym powietrzu, w Europie jest całe mnóstwo. Jednak dopiero w ostatnich latach obecnością w nich zainteresowały się restauracje z segmentu casual i casual premium. Jednym z pierwszych miast, w których zagościły one pod chmurką ze swoją ofertą, był Londyn. – Takie miejsca są bardzo popularne zarówno wśród mieszkańców, jak i turystów. Są one tłumnie odwiedzane, bo można tu spróbować zarówno jedzenia z całego świata, jak i potraw stricte lokalnych – mówi Oumesh Bundhun, londyńczyk i miłośnik kulinariów. Najpopularniejszym i największym miejscem skupiającym koncepty restauracyjne jest Borough Market. Położony w sercu robotniczej dzielnicy, oferuje wspomniany kulinarny koloryt w pełnej okazałości. W jego obrębie mieści się m.in. mekka miłośników angielskich śniadań. W Borough Cafe można dostać zarówno prawdziwie tłuste i pożywne dania, jak i ich odmiany dietetyczne. Innymi znanymi przestrzeniami w Londynie, w których dobrzy kucharze gotują na wolnym powietrzu, są Southbank Market, Spitafield Market, Greenwich Market oraz okolice Covent Garden.
„Klimatyczne, przytulne miejsce bez spinki i lansu”
Trend wychodzenia z ofertą kulinarną poza obręb restauracji dotarł już także nad Wisłę. Z raportu pt. „Polska na talerzu 2017”, przygotowanego na zlecenie firmy Makro Cash & Carry przez IQS, wynika, że Polacy szukają innowacyjnych rozwiązań i otwierają się na nowe koncepcje w gastronomii. Respondenci coraz częściej odwiedzają targi śniadaniowe (16 proc.) i nocne targi gastronomiczne (6 proc.). W dużych miastach do celów gastronomicznych adaptowane są dawne budynki użyteczności publicznej lub przestrzenie postindustrialne. To tam też największą popularnością cieszą się projekty zwane nocnymi marketami. Są to działające tylko w weekendy sezonowe przestrzenie, gdzie miłośnicy nocnego street foodu mogą skosztować potraw kuchni międzynarodowej, posłuchać dobrej muzyki, a także...