Dolnośląska tradycja uprawy i konsumpcji szparagów uległa po wojnie przerwaniu. Teraz się odradza, a warzywo ma szansę stać się dla Wrocławia tym, czym dla Zakopanego jest oscypek.
Ponad 200 tys. ludzi, w tym 2 tys. Polaków, przebywało w maju 1945 r. w zrujnowanym Breslau. Takie dane przedstawił swoim zwierzchnikom ówczesny minister administracji publicznej. Z przeprowadzonego trzy i pół roku później powszechnego spisu ludności wynikało, że w mieście, noszącym już polską nazwę Wrocław, żyło 295,8 tys. osób, przy czym tym razem to już Niemców było niewiele ponad 2 tys. Reszta dawnych breslauerów została albo deportowana do stref okupacyjnych, na które podzielono terytorium III Rzeszy, albo wybrała mniej lub bardziej dobrowolne przemieszczenie się za linię Odry i Nysy. Ich miejsce sukcesywnie zajmowali polscy osadnicy z Kresów Wschodnich, Małopolski i Wielkopolski. Proces ten najczęściej oznaczał wyrwę w kulturalnej, społecznej i ekonomicznej tożsamości miasta. – W wyniku luki pokoleniowej, powstałej gdy dawni mieszkańcy Breslau to, co było wrocławskie, zawieźli ze sobą w różne regiony Niemiec, przerwana została m.in. tradycja kulinarna. Repatrianci z Polesia, Lwowa i Wilna, którzy przyjechali na ich miejsce, reprezentowali kuchnie nieprzystające do siebie, tak więc miasto musiało zbudować całkiem nowe oblicze swojej gastronomii. Na dobrą sprawę to się dzieje dopiero teraz – mówi dziennikarz i krytyk kulinarny Robert Makłowicz.
Początki to brak konkurencji i popytu
Przykładem takiej przerwanej tradycji Wrocławia są szparagi. Warzywa te były niezwykle popularne w tym mieście już w pierwszej połowie XVIII w., o czym świadczą zapisy zawarte w najstarszym wrocławskim przewodniku kulinarnym „Breslauischer Küchen-Zettel” autorstwa Johannesa Sanftlebena. W jego czasach ze szparagów przygotowywano różne rodzaje zup, a także serwowano je do mięs. – Do wybuchu II wojny światowej okolice obecnej stolicy Dolnego Śląska były wielkim zagłębiem szparagowym, ale wraz z jej końcem to się skończyło, bo ludziom, którzy przyjechali do miasta ze wschodu, były one kompletnie nieznane – dodaje Robert Makłowicz. Do łask szparagi we Wrocławiu powróciły nieco ponad pół wieku później, a to za sprawą mieszczącej się w pobliskich Kobierzycach firmy Agrar Magnice.
Założone w 1994 r. przedsiębiorstwo specjalizowało się w uprawach kukurydzy, buraków...