Branża gastronomiczna nie wystraszyła się ostrzeżeń Ministerstwa Finansów i akcji skarbówki. Wiele lokali wciąż nielegalnie wystawia niefiskalne rachunki, unikając podatków. Firmy świadomie ryzykują wysokie kary, ale często oznacza to dla nich być albo nie być, wynika z informacji zebranych przez portal Wirtualna Polska.
"Jeden z modnych lokali w Warszawie. W porze lunchu jak zwykle panuje tu duży ruch, ale udaje nam się znaleźć wolny stolik. Zamawiamy żeberka, serek z grilla oraz trzy piwa. Nie ma czasu na długą posiadówę, dlatego dość szybko prosimy o rachunek. Kelnerka wraca z małą karteczką. Już na pierwszy rzut oka coś jest nie tak. Wprawdzie zamówienie rozliczone jest jak należy, z rozbiciem na różne stawki podatku VAT, ale całość nie wygląda jak paragon fiskalny. W czym rzecz? Nie ma wyliczonych kwot podatku, a na górze znajduje się napis "rachunek wstępny". Już wszystko jasne." - relacjonuje Czytelnik Wirtualnej Polski.
Wielu klientów nie widzi w tym niczego nadzwyczajnego, przyjmując, że w taki sposób normalnie funkcjonują lokale gastronomiczne. Nic bardziej mylnego. Paragon kelnerski może służyć do rozliczania pracowników przez właściciela lokalu, ale klient zawsze powinien dostać paragon fiskalny.
"Ministerstwo Finansów przypomina, że wydanie paragonu jest obowiązkiem kelnera i nie jest uzależnione od prośby klienta ani od tego, czy klient podejdzie odebrać paragon. Paragon ma być klientowi wręczony, a więc w szczególności przyniesiony do stolika, przy którym klient siedzi" - wyjaśnił resort.
Dlaczego firmy nie przejęły się takimi ostrzeżeniami? Łukasz Czucharski, ekspert prawa podatkowego Pracodawców RP, wskazuje, że częścią przedsiębiorców może kierować zwykła chęć zwiększenia zysków, ale niektórzy posuwają się do tego typu rozwiązań z uwagi na niską rentowność ich biznesu. "- Nie ulega wątpliwości, że koszty prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce są wysokie i przedsiębiorcy poszukują różnych rozwiązań, aby zaoszczędzić - mówi money.pl. - Trzeba jednak pamiętać, że nieewidencjonowanie transakcji na kasach fiskalnych stanowi uchylanie się od opodatkowania, co jest zakazane i w żaden sposób nie zasługuje na akceptację" - mówi money.pl. Ekspert zwraca uwagę, że "duża skala tego zjawiska powinna dać do myślenia rządzącym, czy przypadkiem tego typu naruszenia nie są przynajmniej w części spowodowane agresywną polityką fiskalną i zwiększającymi się kosztami prowadzenia działalności".
Z kolei Mariusz Korzeb, doradca podatkowy i wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich, w komentarzu dla money.pl wskazuje na wysokie koszty najmu nieruchomości oraz na aktualną sytuację na rynku pracy, która wymusza zwiększanie wynagrodzeń pracowników. "Nie można nie wspomnieć również o działaniach uszczelniających, które w ostatnim czasie stały się priorytetem resortu finansów" - mówi ekspert. - "Część z tych działań powoduje, że pod pretekstem uszczelniania systemu podatkowego i walki z oszustwami, pomimo pozostawienia stawek PIT i CIT na dotychczasowym poziomie realne koszty prowadzenia działalności znacznie wzrastają" - zwraca uwagę.
Korzeb zaznacza, że pokusą dla właścicieli restauracji często jest to, że tego typu działanie jest trudne do wykrycia przez organy skarbowe. - "Oczywiście takich naruszeń nie można usprawiedliwiać" - podkreśla. - "Należy się jednak zastanowić nad rozwiązaniami, które obniżą koszty prowadzenia działalności gospodarczej, jak również zachęcą restauratorów do rzetelnego wywiązywania się z obowiązków publicznoprawnych" - apeluje.