Nie wystarczy świetny warsztat, który jest podstawą, jeśli chodzi o pracę w kuchni, prezentację dań i smaki na talerzu. Oprócz tego potrzebne jest wiele umiejętności miękkich, stosunkowo rzadko występujących na oczekiwanym przez nas poziomie w tej grupie zawodowej – mówi Agnieszka Górska, pomysłodawczyni, założycielka i prezes Ulala Chef, pierwszego na polskim rynku konceptu, który umożliwia najlepszym kucharzom pokazanie swojego kunsztu kulinarnego w domach klientów.
Ilu kucharzy pracuje dla Ulala Chef?
W tej chwili współpracuje z nami ponad 150 w całej Polsce i możemy wynająć ich od ręki na przyjęcie, uwzględniając ich terminy dostępności. Oprócz tego jest lista kucharzy celebrytów, znanych z mediów, których, jeśli sobie życzysz, możemy ci zaproponować na wydarzenia specjalne.
Liczba ta robi wrażenie, a ilu kucharzy było na początku?
W lipcu 2015 r., gdy zaczęliśmy realizować pierwsze zamówienia, zaczynaliśmy z sześcioma kucharzami, choć w ciągu siedmiu dni od ogłoszenia rekrutacji dla kucharzy mieliśmy już 100 pierwszych zgłoszeń. Później, w ciągu pierwszych kilku miesięcy współpracowaliśmy już z około 50 szczegółowo wyselekcjonowanymi.
Czyli gdyby spróbować pokusić się nazwać Ulala Chef restauracją, to jest to restauracja wyjątkowa.
Tak, jest to niecodzienna restauracja. Jest za każdym razem w innym miejscu, bo w domu klienta, przy jego stole. Zawsze otoczenie wygląda inaczej i menu także może być inne.
Pamiętasz pierwsze przyjęcie Ulala Chef?
Pierwsze było przyjęcie testowe, na które można było kupić bilet. Pamiętam pierwszych kucharzy, których wtedy sprawdzaliśmy, i towarzyszące temu emocje. A zaraz potem było pierwsze przyjęcie u klienta na 20 osób, wśród których były dzieci. Było to zadanie na tyle trudne, że trwało dwa dni, składało się z kilku serwisów i odbywało się poza Warszawą, w domu letniskowym nad jeziorem. Trzeba było przyjechać tam ze swoim sprzętem... Zaczęliśmy więc od razu od dużego wyzwania, ale już wcześniej, na etapie planowania całego biznesu, byliśmy przygotowani na wszystkie możliwe sytuacje kryzysowe. Mieliśmy plan B, a nawet C. Dało to nam dużo więcej pewności, ale potem przeszliśmy wiele lekcji, dzięki którym potrafimy świadczyć usługi jeszcze lepiej, bo dopiero kiedy testuje się pomysł na żywym organizmie, wychodzą kwestie, które trzeba dopracować. Wciąż się uczymy, wprowadzamy nowe rozwiązania.
Jacy kucharze współpracują z tobą?
Są to szefowie kuchni i zastępcy szefów kuchni, ale także młodzi utalentowani kucharze na początku swojej kariery zawodowej, z dużymi ambicjami i chęcią rozwoju.
Współpracujesz także ze znanymi nazwiskami. Możesz kogoś wymienić?
Zwłaszcza nasi klienci biznesowi są zainteresowani rozpoznawalnymi nazwiskami. Szefami kuchni, którzy są znani z mediów. To np. Mateusz Gessler, Sebastian Olma czy inni finaliści Top Chef. Nie o wszystkich realizacjach mogę mówić ze względu na poufność w relacji z partnerami biznesowymi.
Czy każdy kucharz może współpracować z Ulala Chef?
Usługi, które świadczymy, są złożone, tak jak zlecenia klientów. Nie wystarczy świetny warsztat, który jest podstawą, jeśli chodzi o pracę w kuchni, prezentację dań i smaki na talerzu. Oprócz tego potrzebne jest wiele umiejętności miękkich, stosunkowo rzadko występujących na oczekiwanym przez nas poziomie w tej grupie zawodowej. Chodzi tu m.in. o komunikację z klientem, umiejętność znalezienia się w nietypowych sytuacjach, zdolność improwizacji, odnalezienia się w obcej kuchni i radzenia sobie w taki sposób, aby serwować świetne oraz zawsze na stałym poziomie dania. Ogromnie ważne są umiejętności interpersonalne, kultura osobista, wysoka etyka zawodowa, dlatego podczas rekrutacji, która jest u nas złożonym i wielopoziomowym procesem, sprawdzamy również te aspekty. Zwracamy uwagę na to, co kucharz serwuje, w jakim tempie i z jakim kunsztem, ale również jaką ma energię, żeby przewidzieć, jak będą przy nim czuli się nasi klienci. Bardzo dokładnie sprawdzamy referencje. Ten proces musi być złożony i przyjmujemy tylko nielicznych spośród tych, którzy się do nas zgłaszają.
Stworzyłaś Ulala Chef. Jesteś w tej firmie prezesem, ale nie pracujesz sama…
Jestem założycielem, prezesem i współwłaścicielem. W tej chwili operujemy w dziewięciu największych aglomeracjach, ale robimy przyjęcia niemal w każdym miejscu w Polsce. Jest to złożony proces...
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
