Umiejętne zarządzanie lokalem gastronomicznym to nie lada wyzwanie, zwłaszcza podczas trwającego wiele miesięcy kryzysu. Co dziś jest potrzebne menedżerowi i właścicielowi restauracji, aby przeszła ten czas obronną ręką, a goście i załoga czuli się bezpiecznie?
Nietrudno jest rozwiązywać jakiekolwiek problemy w biznesie, jeśli ten funkcjonuje w pełni poprawnie i w normalnych warunkach. Odpowiednio przeszkolona załoga oraz wyrobiony system współpracy daje natychmiastowe szablony reakcji na kłopoty, które się pojawiają. Marzec 2020 r. pokazał, że wszelkie filary prowadzenia biznesu mogą zostać zachwiane i trzeba przygotować się na zupełnie inne funkcjonowanie gastronomii.
Sztuka latania
Nie bez powodu w lotnictwie większy nacisk kładzie się na sytuacje awaryjne niż na te standardowe. Dlaczego o tym wspominam? W normalnych warunkach właściciel restauracji wiedział, jak istotne jest przeszkolenie załogi z zakresu aktywnej sprzedaży i miłej obsługi. Dziś to zdecydowanie za mało! Na jego barkach spoczywa umiejętna reakcja na wszelkie nietypowe sytuacje, jakie mogą się pojawić każdego dnia – od jakości obsługi, poprzez rotację załogi, aż po najbardziej przyziemne problemy, jak awaria systemu do zamówień posiłków. To trochę tak jak w lotnictwie – piloci poświęcają ogrom czasu na naukę poprawnego latania. Po tym, jak już osiągną określony poziom, przechodzi się do kolejnego etapu – jednym z nich jest np. umiejętna reakcja na awarię silnika w samolocie. Dla restauratora takich scenariuszy kryzysowych jest obecnie dużo więcej niż przed pandemią, a więc jego biznes, jak samolot – leci, ale bacznie trzeba obserwować, czy nie pojawia się jakaś usterka lub problem, który należy rozwiązać na tyle szybko, aby bezpiecznie wylądować, czyli zamknąć miesiąc z...