W funkcjonowaniu na coraz bardziej konkurencyjnym rynku restauracyjnym zastosowanie ma zasada „wyróżnij się albo zgiń”. Przeanalizowaliśmy, co w tym celu robią najbardziej rozpoznawalni kulinarni celebryci. Wnioski posłużyły do stworzenia praktycznego algorytmu budowania własnej marki w gastronomii.
Jako punkt wyjścia do zidentyfikowania najbardziej skutecznych metod promocji szefów kuchni, gastronomów oraz branżowych gwiazd posłużyła nam analiza efektów ich działań. Kto najczęściej wyszukiwany jest w Google’u? I kto najwięcej zarabia? Okazuje się, że to ta sama osoba. Oto trzy najczęściej wyszukiwane przepisy kulinarne ubiegłego roku: biszkopt Mary Berry (12,1 tys. zapytań miesięcznie) oraz chilli con carne i pizza Jamiego Olivera (odpowiednio 9,6 tys. i 8,2 tys. razy na miesiąc). A kto znalazł się w grupie najlepiej zarabiających gwiazd? W 2015 roku Fox News właśnie Oliviera wyceniła na 356 milionów dolarów. Na kolejnych lokatach znaleźli się Rachael Ray i Gordon Ramsay z 50 i 47 milionami. Prymat Jamiego Olivera potwierdzają trendy wyszukiwań w Google. W długoterminowym ujęciu związanych z nim informacji poszukiwano znacznie częściej niż w przypadku wspomnianych wcześniej konkurentów (średni iloraz zapytań od stycznia 2004 do czerwca 2016 to 47 dla Olivera, 31 dla Ray, 21 dla Ramsaya i zaledwie 3 dla Berry). Jako jedyny spośród całej czwórki Jamie cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Co odróżnia lidera powyższych klasyfikacji od jego kolegów? Skąd uwielbienie tłumów i zarobki siedmiokrotnie wyższe niż u innych sław? W czym tkwi sekret Jamiego Olivera i jak go powtórzyć?
Jamie kontra reszta świata
Szefowie kuchni, którzy odnieśli największy światowy sukces, stali się markami firmującymi działalność ogromnych instytucji. Ich nazwisko jest marką, którą obsługuje sztab fachowców odpowiedzialnych za imienną stronę internetową, obecność w mediach, wydawanie książek kucharskich czy publikowanie przepisów i porad w wielu kanałach. Jamie nie różni się w tym zakresie od swoich konkurentów. Mało tego, odnosi na tych polach sukcesy, stanowiące o jego globalnej dominacji. Witrynę JamieOliver.com odwiedza miesięcznie 10 milionów internautów. Jego autorski magazyn kulinarny jest dostępny w 45 krajach, w tym w Polsce. W mediach społecznościowych ma łącznie 17 milionów fanów, przepisy z jego strony ściągnięto 12 milionów razy, a przetłumaczone na 36 języków książki Jamie’ego sprzedały się w 37 milionach egzemplarzy. Choć skala jego działania jest imponująca, przyczyną niebywałego sukcesu Olivera nie jest powielanie wykorzystywanych w branży schematów, ale unikatowy koncept, odróżniający go od innych sław ze świata gastronomii – umiejętność opowiadania w sposób budzący w słuchaczach ogromne emocje. By zrozumieć ten fenomen, wystarczy obejrzeć wystąpienie „Teach every child about food” podczas konferencji TED (i dostępne na www.ted.com). Jamie mówi w nim o przyczynach i skutkach nieprawidłowego odżywiania. Nie pozostawia przy tym najmniejszych wątpliwości, że w wypowiedzianej otyłości wojnie nie będzie brał jeńców. Formułuje swoją misję jako kulinarną edukację całego świata i choć to ambitne zadanie, z dotychczasowych prób jego realizacji wychodzi zwycięsko – jego manifest wyświetlono niemal siedem milionów razy. Czy obranie wiarygodnego celu i wyrazisty pomysł są wystarczającymi środkami pozwalającymi odróżnić się od innych kulinarnych gwiazd?
Jaki mieć pomysł na siebie
Nagranie wystąpienia Oliviera o zdrowym żywieniu znalazło się w pierwszej pięćdziesiątce najczęściej oglądanych przemówień ze wszystkich konferencji TED. Ma to z całą pewnością związek z brawurowym operowaniem przez prelegenta emocjami widzów. Jednak każdy szef kuchni czy właściciel restauracji, niezależnie od poziomu umiejętności wystąpień publicznych, może wyciągnąć z niego wnioski na temat tego, jak skutecznie budować własną narrację. By wybić się ponad przeciętność w branży gastronomicznej, prócz kwalifikacji kulinarnych, trzeba mieć pomysł na siebie. Niesiony przekaz powinien być autentyczny i wiarygodny. Dlatego warto, by był zgodny z...