Polska Rada Centrów Handlowych zleciła badania wpływu projektowanych przepisów na obroty i zatrudnienie na rynku. Wynika z nich, że przyjęcie ustawy w obecnie proponowanym kształcie doprowadzi do spadku zatrudnienia o niecałe 2 proc.
Polska Rada Centrów Handlowych podkreśla, że proponowane przepisy przyniosą niemal wyłącznie negatywne oddziaływanie. Na poparcie swoich słów przedstawia wyliczenia, z których wynika, że na wprowadzeniu zakazu centra handlowe i ich najemcy stracą ogółem 4,6 mld złotych, co przełoży się na ponad 19-tysięczny spadek zatrudnienia. Najbardziej stracić ma na nich handel odzieżą i „pozostały handel i usługi” – m.in. fryzjerzy i kosmetyczki. Ale oberwać ma się też gastronomii. Według obliczeń i analizy firmy GfK na zlecenie PRCH, rynek gastronomiczny może się skurczyć o 450 mln złotych i zmniejszyć zatrudnienie o 1,8 tys. osób.
Należy jednak pamiętać, że raport dotyczy jedynie tych punktów, które zlokalizowane są w samych centrach handlowych. Mimo że w myśl przepisów ustawy będą mogły być otwarte, to w praktyce przerzucenie na nie kosztów funkcjonowania całych dużych obiektów sprawi, że nie będą one mogły udźwignąć zobowiązań finansowych i w praktyce będą zamknięte. Restauratorzy jednak w większości są optymistyczni co do perspektywy zakazu wielkopowierzchniowego handlu w niedzielę. Prezes Sfinks Polska Sylwester Cacek w rozmowie z restauracją przyznał kilka tygodni temu, że analizy spółki przewidują, że miejskie lokale sieci wygenerują obroty zwiększone na tyle, że z nawiązką skompensują straty na nieczynnych lokalach w centrach handlowych.
Według ostatnich zapowiedzi prawo dotyczące zakazu handlu w niedziele ma być skierowane do dalszych prac dopiero po stworzeniu analizy potencjalnego oddziaływania regulacji na rynek.