Świat za zamkniętymi drzwiami kuchni do niedawna był tajemnicą. Dziś bywalcy restauracji lubią na ogół wiedzieć, co dzieje się po drugiej stronie. Umiejętne rozwiązania architektoniczne przełożą się na zysk, lepszą atmosferę i szum medialny.
Gdy w 2020 r. ten temat badali naukowcy z uniwersytetu w Sheffield (Wielka Brytania), to okazało się, że czynnikiem, który może przetransformować restaurację i jej wizerunek, jest otwarta kuchnia.
Mniej drwin i przeklinania
Hardzi i nieposkromieni kucharze z telewizyjnych show sprzed dekady dziś nie robią już pozytywnego wrażenia na klientach, którzy wolą chodzić w miejsca, gdzie panuje pozytywna atmosfera. „Poprawa satysfakcji z pracy, mniej drwin, maczyzmu i przeklinania, lepsze relacje z obsługą kelnerską, okazja do nabywania przez szefów kuchni umiejętności obsługi klienta, poprawa wyglądu i jakości komunikacji w kuchni” – te zalety otwacia wymieniali autorzy pracy.
Obroty wzrastają kilkakrotnie
Tu wystrój wnętrz styka się z psychologią. Goście bardziej ufają kucharzom, których obserwują przy pracy. Szczególnie w nowym miejscu. Jest to też sposób na wszelkie problemy z reputacją, bo odwiedzający widzą jak na dłoni, jak przygotowywane są potrawy. Zdarza się, że w przyhotelowej restauracji obroty wzrastają kilkakrotnie po przebudowie kuchni. Jeśli da się do niej zajrzeć już z holu, to traci opinię miejsca ciemnego i wiecznie zamkniętego. Zamiast tego goście wielokrotnie w ciągu dnia mijają tętniącą życiem kuchnię, przypominając sobie, że tu można coś zjeść. Ten sam mechanizm wykorzystałam, projektując w zeszłym roku jeden z oddziałów piekarni Lubaszka w Warszawie. W azjatyckim stylu Czy do każdej kuchni tak samo pasuje tego typu koncepcja wystroju? Nie do końca. Tradycyjna kuchnia polska nie kojarzy się z takim rozwiązaniem, być może dlatego, że i w mieszkaniach gospodyni i tajniki jej kuchni pozostają często niewidoczne dla obiadujących. Na drugim biegunie jest kuchnia azjatycka, a szczególnie japońska. Tu kuchnia nie tyle bywa otwarta, co stanowi czasem...
