Bun bo nam bo – w czym tkwi sekret tego azjatyckiego dania?
 





nowości

Bun bo nam bo – w czym tkwi sekret tego azjatyckiego dania?

2023-12-11

Południowo-wietnamska potrawa, kwintesencja orientalnych smaków, a jednocześnie dość nietypowa pozycja w restauracyjnym menu. Danie obiadowe czy sałatka w roli przekąski? Choć odpowiedź nie jest tak oczywista, to bun bo nam bo jest zdecydowanie warte uwagi. Zdradzamy, co o tej pikantnej sałatce mówią sami Wietnamczycy.

2

fot. Agencja Od Kuchni

 

Bun bo nam bo, czyli co?

Sałatka ze smażoną wołowiną, leżąca na makaronie ryżowym, świeżych wietnamskich ziołach, posypana orzechami i prażoną cebulką – tak można scharakteryzować bun bo nam bo, danie które podbija serca miłośników kuchni azjatyckiej. Co wyróżnia bun bo nam bo spośród innych dań w menu?

 

Zamawiając bun bo nam bo, nasi goście często nie wiedzą, czy jest to potrawa obiadowa czy raczej lżejsza sałatka w sam raz na przekąskę. Z jednej strony bun bo nam bo łączy lekkie warzywa, a z drugiej bogata jest w czerwone, wykwintne mięso i sycący makaron, dzięki czemu staje się bardzo pożywna – komentuje Linh Ziółkowska, manager warszawskiej restauracji Wi-Taj, specjalizującej się w kuchni wietnamsko-tajskiej.

Smak południowego Wietnamu na wyciągnięcie ręki

Choć nazwa dania brzmi bardzo egzotycznie, to samo jej przygotowanie nie jest nadto skomplikowane. Z pewnością przyda się zestaw azjatyckich przypraw i ziół, które podkręcają smak i pozwalają wydobyć głębię z wołowiny, która króluje w tej sałatce.

Bun bo nam bo to sałatka, w której ważne jest warstwowe ułożenie składników, dzięki czemu całość prezentuje się bardzo smakowicie. Połączenie kolorystyczne makaronu, marynowanego mięsa, ziół i dodatków tworzy przyjemną dla oka kompozycję, której tradycyjnie towarzyszą powszechne w kulturze azjatyckiej pałeczki. Również w polskich restauracjach do wietnamskich sałatek zwykle dostaniemy tego typu drewniany zestaw „sztućców”. Niewprawieni w kuchni Wschodu mogą jednak swobodnie korzystać z dobrze znanego nam widelca.

Sekret tkwi w… sosie i szczegółach!

Jak wskazują wietnamscy szefowie kuchni, clue idealnej sałatki bun bo nam bo zamknięte jest w drobnych niuansach, które decydują, czy chętnie sięgniemy po nią kolejny raz, czy pozostanie ona jedynie apetycznym wspomnieniem. Co jest najważniejsze w przygotowaniu i podaniu bun bo nam bo?

Przede wszystkim odpowiednie składniki i właściwe proporcje sosu – bez niego danie nie będzie miało smaku. Sos w bum bo nam bardzo dobrze łączy wszystkie elementy i sprawia że potrawa jest lekka pomimo tego, że tworzona jest na bazie wołowiny. Warto również pamiętać, że sałatka polewana jest sosem na sam koniec, tuż przed podaniem – dodaje Linh Ziółkowska.

Jak przygotować sos do bun bo nam bo według receptury stosowanej przez szefa kuchni Wi-Taj?

Składniki:

- 2 łyżki sosu rybnego

- 2 łyżki cukru

- 10 łyżek przegotowanej i ostudzonej wody

- 1 łyżka soku z cytryny

- drobno posiekany czosnek

- papryka pozbawiona nasion i pokrojona

Sam sos może jednak nie wystarczyć, by w pełni oczarować gości. Jak wskazuje zespół Wi-Taj: bardzo ważne jest także odpowiednie zamarynowanie mięsa i pokrojonego go w małe paseczki. Chrupiąca cebulka to także ważny element całego dnia, ponieważ dodaje nie tylko smaku, ale też przyjemnie chrupie w ustach podczas jedzenia. Podobną rolę pełnią orzeszki, które często pojawiają się w azjatyckich daniach, w tym również w kultowym makaronie pad thai.

Choć apetyczne opisanie sałatki bun bo nam bo, obficie polanej aromatycznym sosem, daje namiastkę jej smaku, to dopiero skosztowanie sprawi, że poczujemy głębię zamkniętą w tej szczególnej potrawie.

Sałatka z wołowiną – czy dla każdego?

Choć wizualnie bun bo nam bo skusi wszystkich miłośników warzyw, makaronu ryżowego i mięsa, to należy zwrócić uwagę, że to danie jest dość pikantne.

Sałatki zwykle kojarzą nam się z czymś lekkim i łagodnym. Bun bo nam bo jest zdecydowanym wyjątkiem w tym aspekcie. Osoby z mniejszą tolerancją ostrości mają niekiedy problem z jej zjedzeniem, choć jak mówią, z przyjemnością jedzą ją oczami – dodaje Linh Ziółkowska.

 Zamawiając po raz pierwszy bun bo nam bo, warto zamienić kilka zdań z obsługą restauracji i w razie potrzeby poprosić o nieco łagodniejszą wersję dania. Bum bo nam bo w oryginalnej, wietnamskiej wersji spróbować można m.in. w restauracji Wi-Taj, mieszczącej się przy Placu Konstytucji 4 w Warszawie.


Polecamy

To też może Cię zainteresować









 




Strefa prenumeratora
ARCHIWUM ONLINE RESTAURACJI:

Login:
Hasło:
Zapomniałem hasło

E-tygodnik
Bądź na bieżąco
Jeżeli chcesz otrzymywać w każdy poniedziałek przegląd najważniejszych informacji branżowych, zapisz się do listy subskrybentów.



Jeżeli chcesz wypisać się z listy odbiorców newslettera, wpisz adres e-mailowy i kliknij "rezygnuję".
Twój e-mail