Nikt naprawdę nie wie, w jakim kierunku potoczą się gusta gości. Jednak analizując raporty rynkowe oraz badania tendencji, można wysnuć przypuszczenia, jak preferencje zakupowe przełożą się na karty restauracyjne.
Pod koniec każdego roku kalendarzowego zawsze chętnie zbieram prognozy dużych firm spożywczych, firm PR, grup restauracyjnych i badaczy rynku, aby móc zorientować się, jaki jest puls nadchodzących dwunastu miesięcy. Stare przekleństwo mówi: „obyś żył w ciekawych czasach”. Ostatnie lata i miesiące to nieustanny rollercoaster zmian i niepewności, niesamowite przyspieszenie technologiczne, nieznane dotąd choroby, wojny, globalizacja, zmiany klimatyczne. Ten koktajl tendencji nie pozostaje bez wpływu na preferencje żywieniowe. Ludzie tęsknią za autentycznością. Jednocześnie są coraz bardziej świadomi tego, jak jedzenie przekłada się na ich zdrowie oraz ochronę planety. Te współczesne nastroje kształtują to, co w 2024 r. pojawi się w menu restauracji i na naszych talerzach.
Globalna wioska
W metropoliach świata znaleźć można coraz więcej restauracji z etnicznym menu. To już ma być nie tylko kuchnia włoska – nawet regionalizacja, jak kuchnia sycylijska, to za mało. Dziś goście mogą zdecydować, czy mają ochotę na kuchnię Katanii bądź Palermo. Zakłada się, że jednym z dominujących trendów kulinarnych tego roku będzie kuchnia tzw. trzeciej kultury, czyli potrawy wywodzące się z różnorodnych doświadczeń szefów kuchni. Wywodzi się to w dużej mierze ze zmian społecznych i globalizacji. Kiedyś wystarczyło dodać jakiś składnik do sosu czy położyć na pizzę i już był efekt fusion, dziś to osobne zagadnienie i szefowie poświęcają temu wiele uwagi.
Nowe potrawy mają odzwierciedlać nie tylko miejsce, kraj pochodzenia szefa czy jego gust, ale przede wszystkim wielowarstwową tożsamość kulturową. Wciąż na topie są wpływy azjatyckie. Szefowie chętnie poznają regionalne kuchnie Azji oraz egzotyczne składniki, takie jak ube, czyli pochrzyn skrzydlaty, odmiana jamu o purpurowej barwie. Także sam gość restauracji jest bardziej wyedukowany. Dostępność treści kulinarnych w mediach społecznościowych pozwala mu orientować się w orientalnie brzmiących nazwach owoców czy przypraw oraz rozpoznawać, co wyróżnia kuchnię filipińską, a co wietnamską.
Zrównoważony rozwój
Zamknięty obieg w gospodarce to już nie tylko sympatyczna moda, ale wymóg. Naukowcy i...
