Gastronomia od dawna nie miała się tak dobrze, jak teraz. Powstają nowe restauracje, dominują młodzi klienci. Od lat sytuacja gastronomii w Polsce nie była tak dobra jak teraz – to kwestia oferty, ale i faktu, że konsumenci powrócili do planowania swojego życia, ta by uwzględniać w nim ulubione restauracje, bary i kawiarnie. Przedsiębiorcy z Północnej Izby Gospodarczej przyznają, że bieżący rok jest dla gastronomii bardzo dobry, otwiera się wiele nowych lokali, a ustabilizowana sytuacja związana z inflacją, powoduje, że coraz rzadziej dowiadujemy się o „paragonach grozy”, które zwykle zniechęcały turystów do spożywania posiłków nad morzem.
fot. Freepik
Klienci są bardziej uważni, wymagający, a jednocześnie chętni, by korzystać z dobrej jakości usług gastronomicznych.
Sytuacja jest najlepsza od wielu lat – nie mają wątpliwości przedsiębiorcy zrzeszeni w Północnej Izbie Gospodarczej w Szczecinie. Owszem, niektóre restauracje kończą działalność, ale w ich miejscu powstają kolejne lokale. Poza tym, w tych, które funkcjonują nie brakuje klientów.
- Gastronomia jest jedną z wrażliwszych branż w gospodarce. Traktujemy ją jako sektor premium, czyli pozwalamy sobie na wizytę w restauracji dopiero, gdy czujemy, że nasz budżet jest na tyle stabilny by zjeść droższy obiad w restauracji czy iść na kawę do kawiarni. Ostatnie lata dla gastronomii nie były łatwe, ale rok 2024 przynosi wreszcie tak upragnioną przez wiele lokali stabilność – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
- W 2020 i 2021 roku gastronomia była dziesiątkowana przez efekty pandemii koronawirusa. W 2022 roku zaczęła się wojna w Ukrainie i ogromny wzrost cen surowców energetycznych, a potem mieliśmy galopadę cen w związku ze skokowym wzrostem inflacji. Dla gastronomii był to rollercoaster, który blokował wielu restauracjom możliwość normalnego funkcjonowania. Tym bardziej cieszy nas to odrodzenie, które obserwujemy obecnie – mówi Hanna Mojsiuk.
Jarosław Figiel, prezes klastra HoReCa działającego przy Izbie, a jednocześnie właściciel kilku restauracji przyznaje, że rok 2024 przynosi branży oddech i szansę na zamknięcie z dobrymi wynikami finansowymi.
- Powstają nowe restauracje, a lokale wypełniane są nowymi generacjami konsumentów. Mamy w lokalach naprawdę bardzo wielu młodych ludzi, którzy traktują obiad w restauracji czy kawę w kawiarni jako pewien rytuał, codzienność. Klienci są bardziej uważni, wymagający, a jednocześnie chętni, by korzystać z dobrej jakości usług gastronomicznych. Nie mówimy o szale na gastronomię, ale o pewnej szansie na stabilny rozwój – mówi Jarosław Figiel.
W 2021 roku szykowali się do upadłości, w 2024 szukają inspiracji w innych krajach. Dobra kondycja gastronomii w Polsce
Eksperci zauważają, że w tym roku nie dyskutujemy szeroko o „paragonach grozy”, które dotychczas były postrachem wakacyjnym klientów, ale jednocześnie powodem złej reputacji sektora gastronomicznego nad morzem. Korekta cen w gastronomii była minimalna, co nie jest odczuwalne przez klientów przy spadającej inflacji.
- Kiedy nadchodzi kryzys gospodarczy najbardziej martwimy się o te branże, z których Polacy rezygnują najszybciej, czyli turystyka, gastronomia, towary premium, rzeczy bez których możemy żyć. Gastronomia ma za sobą ciężkie lata. Tym bardziej cieszy fakt, że mniej słyszymy o zamykających się restauracjach, a więcej o nowych lokalach i o tym, że konsumenci chętnie je odwiedzają – mówi Katarzyna Rogoźnicka, ekspert restrukturyzacyjny.
- Mamy w ostatnim czasie zdecydowanie mniej restrukturyzacji i upadłości w gastronomii. Klienci tego sektora wychodzą na prostą. Nie da się jednak ukryć, że to nadal jest trudna i wymagająca branża. Z ciekawostek mogę dodać, że jeden z moich klientów, który jeszcze w 2021 roku szykował dla swojej firmy plan restrukturyzacji, w tym roku odwiedził już dwa kraje w Europie szukając inspiracji dla swoich restauracji – mówi Katarzyna Rogoźnicka