W żadnym innym kraju ceny mięsa nie zmieniały się na przestrzeni ostatnich lat tak bardzo jak w Polsce, na Węgrzech i w Bułgarii – wynika z danych Eurostatu. Wiele wskazuje na to, że trend się utrzyma. To spore wyzwanie dla wielu producentów, którzy w ostatnich latach na fali mięsnej hossy nie przywiązywali większej wagi do optymalizacji kosztów produkcji.
fot. materiał prasowy
Na stole schabowy, a w ciepły wakacyjny weekend koniecznie grill – tak wygląda od lat rzeczywistość w wielu polskich domach. To się jednak w perspektywie średnioterminowej może zmienić. Wszystko za sprawą galopujących cen, które, jak wynika z danych Eurostatu, wzrosły najszybciej w Unii. Ale nie tylko.
Cenowo na czele Unii
Od początku 2020 r. do lutego 2022 r. ceny mięsa w Polsce były dość stabilne – raz rosły, raz spadały, ale różnice były niewielkie – wahania wynosiły zaledwie kilka procent. Sytuacja zaczęła zmieniać się w marcu 2022 r., wówczas indeks cen drgnął znacząco. Dla porównania: o ile indeks cen mięsa w lutym wynosił 124,7, to w marcu 132 a w kwietniu już 143,3. To wszystko w odniesieniu do roku 2015, dla którego przyjmuje się wartość indeksu na poziomie 100. Rekord padł we wrześniu ubiegłego roku. Wówczas indeks cen wzrósł do 164,9, co dało nam pozycję lidera w krajach UE pod względem wzrostu cen.
Ceny zmieniały się w całej Unii, ale nigdzie tak dynamicznie jak w tych trzech krajach: Polsce, Bułgarii i na Węgrzech. Obecnie indeks dla UE wynosi 140 i najwyższy jest w Bułgarii (171,4), na Węgrzech (171) oraz
w Polsce (168,3). W krajach Starej Unii zmiana cen była także znacząca, ale jednak tempo z jaką zachodziła było znacznie spokojniejsze. Dla przykładu w Niemczech indeks cen w czerwcu wyniósł 147,6, a we Francji 131.
W marcu 2022 r. wynosił on 111,3.
Eksperci tłumaczą, że na sytuację złożyło się kilka przyczyn: m.in. zwiększony import zbóż przez Chiny, inwazja Rosji na Ukrainę doprowadziły w 2022 r. do ponad dwukrotnego zwiększenia kosztów produkcji drobiu, wieprzowiny oraz wołowiny w porównaniu do roku 2020. To znalazło odzwierciedlenie w cenie produktów.
- Ceny pasz, energii oraz innych surowców niezbędnych do produkcji, stanowią około 80% wszystkich kosztów i mają największy wpływ na końcową cenę produktów. Do tego dochodzą koszty osobowe i koszty wynikające z niskiego poziomu zaawansowania technologicznego wielu zakładów mięsnych. Przy niskich marżach, dużej zmienności na rynku i braku wiedzy na temat rzeczywistych kosztów procesów produkcyjnych, znacznie trudniej jest je optymalizować, po prostu przenosi się je na klienta. - zwraca uwagę Andrzej Szubryt z firmy BPSC
od ponad 35 lat dostarczającej oprogramowanie wspierające zarządzanie m.in. dla sektora mięsnego.
Na fali hossy
Zdaniem przedstawiciela firmy IT, specjalizującej się w informatyzacji sektora spożywczego, branża mięsna była jedną z tych, które najbardziej sceptycznie podchodziły do inwestycji w technologie.